Strony

wtorek, 22 października 2013

"Moje życie we Francji" kobiety z apetytem na życie

Nie jestem fanatyczką gotowania i programów kulinarnych, więc póki nie obejrzałam jakiś czas temu filmu "Julia i Julia" nie kojarzyłam Julii Child z niczym. A już na pewno nie z kulinarnym guru! Nadal nie jestem pewna, w czym tkwił fenomen jej programów, ściereczki wetkniętej za fartuch oraz gotowania w perłach, ale lektura "Mojego życia we Francji"  kolejny raz przekonuje, że spełnienie marzeń jest kwestią uporu.

Child pojechała do Paryża jako typowa żona przy mężu dyplomacie, wymyśliła, że spróbuje nauczyć się gotować a jeśli już się uczyć, to od najlepszych. Z impetem swego amerykańskiego pochodzenia, braków we francuszczyźnie i sporego wzrostu weszła w męskie towarzystwo francuskich kucharzy i zdała egzaminy jednej z najsłynniejszych szkół gastronomicznych Le Cordon Blue. Potem postanowiła podzielić się doświadczeniem i przygotować książkę z przepisami na prawdziwe francuskie dania dla prawdziwych amerykańskich gospodyń. "Moje życie we Francji" opisuje zarówno etap zachwytu nad Francją, Paryżem i innymi regionami kraju jak i i podróże państwa Childów po świecie oraz proces przygotowania książki kucharskiej, spierania się z pomagającymi, współpiszącymi koleżankami i z wydawcami, wreszcie sukcesu liczonego w tysiącach sprzedanych tomów i kilometrach taśmy telewizyjnej z nagraniami programów kulinarnych. Child opisując swe barwne życie i sposób, może nie tyle spełniania marzeń, co realizacji planów, jest bezpretensjonalna, spontaniczna i pełna wigoru. Tę książkę mogą przeczytać wielbiciele Francji, wielbiciele kuchni (trudno nie myśleć o jedzeniu czytając o Wielkim Eksperymencie Bagietkowym, na który poszło 120 kg mąki lub kolejnych cukierniczych cudach...) ale także osoby, które nie do końca wierzą w siebie i powodzenie swoich pomysłów. Banalne powiedzenie, że jeśli ma się pasję i radość życia wszystko staje się łatwiejsze nabiera w kontekście niełatwego przecież życia Julii głębszego sensu. Warto podarować tej książce i jej sympatycznej, wygadanej i pełnej zaangażowania z życie i gotowanie autorce kilka wieczorów (a najlepiej: podwieczorków).

Julia Child, "Moje życie we Francji". Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.
Oddajmy głos Julii, smacznego:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz