Strony

sobota, 7 grudnia 2013

"Zakochany w Paryżu" szczery dla paryżan

Ponoć Pan Bóg ósmego dnia stworzył najpiękniejsze miasto świata- Paryż, ale żeby nie było tak cudownie, dziewiątego dnia stworzył paryżan:) I to właśnie o paryżanach (nie o samym mieście) pisze Oliver Magny w swojej książce "Zakochany w Paryżu. Miasto świateł okiem paryżanina". Ze zboru bardzo sprawnie, dowcipnie napisanych felietonów, z których każdy poświęcony jest innemu aspektowi paryskiej egzystencji (metro, angielski humor, jedzenie, praca za granicą, wypady na weekend, białe skarpetki) wyłania się obraz paryżanina, jakiego chyba nie do końca chcielibyśmy poznać. O ile dla przeciętnego turysty paryżanin jest szczęśliwcem, któremu przyszło mieszkać w stolicy mody, stolicy dobrego smaku i stolicy kultury, o tyle dla autora paryżanin to smutny, nadąsany, poddany dyktaturze paryskiego stylu człowiek, który nie korzysta z uroków miasta, a w sumie najchętniej  to przeniósłby się do Nowego Jorku! Magny pisze o Paryżu bardzo współczesnym, obwarowanym dzisiejszą polityką, obyczajowością, z wielbicielami Ameryki w conversach, którzy udają znawstwo z zakresu kultury wysokiej, a tak naprawdę z książek czytają okładki, zaś ulubionej klasyki słuchają przeszukując stacje radiowe w samochodzie. 

Oliver Magny  jest dla paryżan dość bezlitosny, demaskując wszelkie blefy i pozy tego, jakby nie patrzeć, niezmiernie lansiarskiego rodzaju ludzi.Ale dowcip i dystans (sam autor jest paryżaninem, więc jednym z okropnego tłumu, o którym pisze) pozwala spojrzeć na całą paryską rzeczywistość z przymrużeniem oka. Mimo lekkiego tonu można się z tych gawęd czegoś dowiedzieć, albo przynajmniej podziwiać widoki Paryża na kilku zdjęciach (warto też bliżej poznać twórczość opisywanego Roberta Doisneau, autora absolutnie cudnych paryskich fotografii). Każdy felieton autor kończy radą, często bardzo praktyczną np. podaje adres najlepszej cukierni, a także gratką dla frankofilów, czyli  "Mów jak paryżanin" -zdaniem po francusku, które najlepiej pasuje do danej sytuacji. Wtrętów w języku Moliera jest sporo, więc jeśli ktoś zna francuski i chciałby uzupełnić wiedzę o jakieś określenia slangowe czy po prostu popularne słówka może śmiało korzystać z tej części.  Książkę czyta się  bardzo dobrze, szybko, z uśmiechem. Choć bywa to uśmiech niknący po chwili refleksji- też chcielibyśmy być paryżanami, a może nawet nimi jesteśmy w niektórych swoich zachowaniach, brakach i dezynwolturach. Tyle że nie mieszkamy stolicy świata:)

Oliver Magny, "Zakochany w Paryżu. Miasto świateł okiem paryżanina". Pascal. Bielsko-Biała 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz