Nie czytam poradników, ani książek motywacyjnych. "Słowa wdzięczności" to dla mnie pewien eksperyment, a do eksperymentu namawia też autorka. Na każdy z 103 dni mamy tekst-rozważania Niemczynow z cytatami z pisarzy, filozofów i świętych. A to po to, by nauczyć się doceniać to, co mamy oraz widzieć te elementy, za które możemy być wdzięczni.
Autorka sama pisze, że nie odkrywa w temacie wdzięczności niczego nowego, po prostu namawia do spojrzenia na życie z wdzięcznością- tą, za sprawy dobre i oczywiste (czasem te najtrudniej zobaczyć), ale także te, które doświadczają nas i pozwalają rozwijać się, a nawet zmieniać.
W tekstach sporo jest odwołań do życia autorki i jej powieści (odniesienia do książek, których nie znam, a zatem są w moim czytaniu pozbawione kontekstu, podobały mi się średnio, ale może dla fanów twórczości są jakimś punktem zaczepienia).
To nie jest książka do przeczytania, raczej przerobienia. Jest o trudnościach, które wydają się nie do przejścia, a zostawiają wiarę w siebie; o poczuciu własnej wartości, budowaniu relacji z sobą, Bogiem, innymi ludźmi. O pracy, rodzinie, kryzysach, wybaczaniu i dbaniu o siebie.O codziennych radościach, które powinniśmy dostrzegać, bo wtedy życie jest lepsze. Każdy tekst kończy się zadaniem, a forma wydania publikacji - z wykropkowanymi liniami i miejscem na zapiski, pozwala traktować książkę jako rodzaj dziennika wdzięczności.
Wdzięczność to uczucie od jakiegoś czasu coraz bardziej doceniane. I dobrze! Bo pozwala zauważyć, jak wiele dobra nas otacza, a także, zwłaszcza patrząc z perspektywy-zauważyć jak momenty trudne, smutne stały się punktami zwrotnymi lub po prostu ważnymi.
To nie jest książka do przeczytania na raz. W praktykowaniu wdzięczności chodzi o wytworzenie nawyku i dostrzegania tego, za co możemy dziękować. A to wymaga czasu i powtórzeń. I ten czas na próby i ćwiczenia daje ta książka. Rzecz niezła na prezent, także dla nas samych, gdy to, co dobre w codzienności nam ucieka, a potrzeba pretekstu do chwili codziennego zatrzymania.
Autorka sama pisze, że nie odkrywa w temacie wdzięczności niczego nowego, po prostu namawia do spojrzenia na życie z wdzięcznością- tą, za sprawy dobre i oczywiste (czasem te najtrudniej zobaczyć), ale także te, które doświadczają nas i pozwalają rozwijać się, a nawet zmieniać.
W tekstach sporo jest odwołań do życia autorki i jej powieści (odniesienia do książek, których nie znam, a zatem są w moim czytaniu pozbawione kontekstu, podobały mi się średnio, ale może dla fanów twórczości są jakimś punktem zaczepienia).
To nie jest książka do przeczytania, raczej przerobienia. Jest o trudnościach, które wydają się nie do przejścia, a zostawiają wiarę w siebie; o poczuciu własnej wartości, budowaniu relacji z sobą, Bogiem, innymi ludźmi. O pracy, rodzinie, kryzysach, wybaczaniu i dbaniu o siebie.O codziennych radościach, które powinniśmy dostrzegać, bo wtedy życie jest lepsze. Każdy tekst kończy się zadaniem, a forma wydania publikacji - z wykropkowanymi liniami i miejscem na zapiski, pozwala traktować książkę jako rodzaj dziennika wdzięczności.
Wdzięczność to uczucie od jakiegoś czasu coraz bardziej doceniane. I dobrze! Bo pozwala zauważyć, jak wiele dobra nas otacza, a także, zwłaszcza patrząc z perspektywy-zauważyć jak momenty trudne, smutne stały się punktami zwrotnymi lub po prostu ważnymi.
To nie jest książka do przeczytania na raz. W praktykowaniu wdzięczności chodzi o wytworzenie nawyku i dostrzegania tego, za co możemy dziękować. A to wymaga czasu i powtórzeń. I ten czas na próby i ćwiczenia daje ta książka. Rzecz niezła na prezent, także dla nas samych, gdy to, co dobre w codzienności nam ucieka, a potrzeba pretekstu do chwili codziennego zatrzymania.
Anna H. Niemczynow. "Słowa wdzięczności". Wyd. Luna. Warszawa 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz