Jestem fanka intertekstualności i dowcipu, przy czym to, co często wydawcy określaj jako „szalenie zabawne” mało mnie bawi. Natomiast przy W tej powieści wszyscy umierają uśmiechałam się często i szeroko, i wracałam do pewnych fragmentów.
Zaczyna się od tego, że Śmierć zaspał (śmierć jest rodzaju męskiego). A potem napięcie rośnie. Memento Mori, feminizująca księżniczka Lea, profesor poszukujący idealnego zdania i Mate z ruszają w szaloną podróż po dziełach i epokach, by ratować świat. A Memento orientuje się, że są tylko bohaterami literackimi, wytworami wyobraźni autora i ich świat to literatura. Bohaterowie razem lub pojedynczo (różne rzeczy dzieją się po drodze), wskakują do teatru The Globe, odwiedzają czekających Estragona i Vladimira, poznają super bohatera komiksu, wpadają w postmodernistyczny świat reklamy, słuchają szkatułkowych opowieści, a nad wszystkim czuwają (w sumie nie wiadomo skąd) Kardaszianie. W głowie się kręci! Ale to bardzo przyjemny wir, gdy uzmysłowimy sobie, że napędza go zabawa i siła skojarzeń, często bardzo odległych, które w niemal w jednym zdaniu umieszczają Godota i Henry’ego Forda, św. Tomasza i Johnny’ego Deppa w którego roli występuje Juliette Binoche) oraz pryncypialnego Gavrilę Principa.
Z jednej strony to książka napisana i czytana dla rozrywki. Pełna absurdalnego humoru i zabiegów, które tylko przyspieszają wirowanie i szaleństwo. Czysta radość czytania, łapania przelatujących szybko nawiązań, obrazów i cytatów. Ale gdyby spojrzeć na tę książkę od jeszcze innej strony, to można ja czytać jako postawiony na głowie podręcznik poetyki z wieloma przykładami. Jest intertektualizm (krzyżowany z plagiatem i cytatem)?Jest. Są różne gatunki, formy i rodzaje (przypowieść, baśń, dramat)? Są! Jest kompozycja ramowa? Jest! Strumień świadomości? Oj, bywa! Jest zrzucanie wszystkiego na postmodernizm? Jest! Zatem „W tej powieści wszyscy umierają” to świetna rozrywka, bo autor bawi się konwencjami, formami, łamie zasady, przekracza granice, wykrzykuje absurdy, do których przywykliśmy (dlaczego nikogo nie bulwersują trojanie mówiący po angielsku?). A my łapiemy ten styl i dobrze się bawimy. Łapiemy, bo znamy! I koło się zamyka. To lektura smakowita, choć przyznam, że tak jak z nieliterackimi słodkościami czytałam kęsami, żeby się nie zasłodzić, nie zabsurdzić do stopnia, gdy smak już nie robi wrażenia.
Dla pysznej zabawy. Ale także jako lektura uzupełniająca do kursu poetki i teorii literatury. Warto!
Beka Adamaszwili. "W tej powieści wszyscy umierają". Przeł. Magdalena Nowakowska. Wyd. Winokrąg. Piaseczno 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz