Strony

niedziela, 1 lutego 2015

"Chmurdalia" góra opowieści

"Chmurdalia" to moje pierwsze spotkanie z prozą Joanny Bator. Rozbrzmiewający z słuchawek głos Anny Buczek, był na początku dla mnie trochę zbyt oznajmujący, przezroczysty, ale po jakimś czasie przywykłam i doceniłam ten sposób interpretacji, który z czasem stał się trochę bardziej zaangażowany w historie. Bo "Chmurdalia" to rożne historie- splatające się ze sobą dzieje rodzin z Wałbrzycha, Jadzi Chmury i jej córki Dominiki, która po wypadku wyjeżdża w świat. Wędrując z nią po Stanach, Niemczech i Londynie poznajemy kolejne ludzkie losy, łączące się ze sobą najmniej oczekiwanych momentach. A do tego nocnik Napoleona- przechodzący z rąk do rąk, wędrujący w plecaku i przekazywany w darze jak łącznik opowieści.Te opowieści stoją za osobami, tworzą je i konstytuują, a przekazywane dalej zapewniają ciągłość trwania, bo jak twierdzi jedna z bohaterek: istniejemy dzięki pamięci, wspomnieniom.Światy, jakie przedstawia w swojej powieści Bator są z jednej strony różne-bo jak porównać wałbrzyski  i nowojorski Manhattan? Ale gdyby zapytać którąś z biegnących przez oba miejsca osób o ich historie, na pewno znalazłyby się punkty styczne.

 Bator w opowiadaniach bohaterów mówi o historii (o niewolnictwie i zagładzie), o władzy, o dobrobycie, który dla każdego jest czymś innymi, o codzienności robotnic w fabryce przetworów owocowych i codzienności matki, czekającej na córkę emigrantkę. "Chmurdalia" jest więc o świecie brzęczących bransoletek Sary-potomkini czarnej Wenus, latającej na żyrandolu do Afryki, o marzeniach amerykańskiego geja realizującego plan podbicia francuskiego rynku czekolady, o ucieczce Eulalii z okupowanej Polski przez Japonię, wreszcie o Chmurdalii, krainie widzianej tylko z wałbrzyskich dachów. 

Język Bator robi wrażanie zwłaszcza w słuchaniu- tu w pełni wybrzmiewają wszelkie potworzenia, idiolektyczne "fiksum-dyrdum i fiu-bździu" oraz niektóre bardzo zręczne językowe kalambury. Bator umie pisać bardzo obrazowo, emocjonalnie, docierać do czytelnika i nie dawać mu spokoju, choćby historią fryzjera Kruka i jego działalności w obozie. Bywają też opowieści z pogranicza wyobraźni i rzeczywistości jak ta o Wenus lub oryginalny opis powodzi i swoistej samochodowej arki, w której podróżuje Jadzia i jej towarzysze.Historie, opowieści, gawędy... bo tak jak Dominika lubi słuchać opowieści, tak czytelnik powinien się w tych losach, historiach i dziejach rozsmakować i zasłuchać. Warto przeczytać dla rożnych historii, które w tym kalejdoskopie mają ten sam, banalny a jednak prastary mianownik-dążenie do znalezienie swojego miejsca i swojego szczęścia.

Joanna Bator,"Chmurdalia". Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2013. Czyta Anna Buczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz