Strony

środa, 14 października 2015

"Ciemne dzikie kwiaty" wojenna kontynuacja

Pierwsza wojna światowa zmieniła świat. I o początkach tych zmian jest kolejna książką Elizabeth Cooke. Autorka przenosi czytelnika do 1915 roku i pokazuje różne miejsca, osoby i wydarzenia, które stają się ich udziałem. Arystokratyczna rodzina Cavendishów stara się odnaleźć w nowej (bo wojennej), ale też nowej dla każdego z nich osobiście, sytuacji. Lady Octavia decyduje się zostać przy mężu i zapomnieć o swoim amerykańskim przyjacielu,który śle do niej niej romantyczne listy, a nawet nawet płynie do Anglii na pokładzie Lusitanii. Kobieta zaczyna też działać na rzecz pracowników fabryki, którą wniosła w posagu, bo czuje, że czasy gdy mogła tylko pięknie wyglądać i pić herbatę się kończą. Skłonność do polityki, śmiałe wypowiadanie sądów i zainteresowanie działaniami sufrażystek nie są też obce jej córce. Lord William stara się odzyskać uczucie żony, a jednocześnie prowadzić majątek, który na czas działań wojennych pustoszeje- mężczyźni otrzymują powołania na front, konie zostają zabrane przez wojsko... Dziedzic Henry dołącza do korpusu lotników we Francji, na polu walki i szpitalu polowym wyjątkowo szybko przekonuje się, że tytuły, majątki i koneksje znaczą mniej niż wydaje się jego rodzinie. Poza losami arystokratów opisane są także wydarzenia z życia służby, w której też dochodzi do zatarcia różnic, np. lokaj żeni się z pokojówką... 

Niby dużo się dzieje: Lusitania tonie, Octavia się waha, William dostaje zawału, ale mimo wszystko trudno się oprzeć wrażeniu, że o ile "Tajemnice Rutherford Park" były książką przemyślną i fabularnie ciekawą, bo złożoną, o tyle "Ciemne dzikie kwiaty" to ciąg dalszy napisany dla wykorzystania dobrej passy i dobrej prasy pierwszej powieści. Autorka jest oczywiście nadal sumienna w opisywaniu historii i detali życia arystokratów (którzy coraz mniej znaczą) i ich służących, ale przy rozwlekłej i pozbawionej wewnętrznego nerwu akcji, to  przestaje wystarczać. Plusem jest pokazanie sytuacji majątku, który nagle zamiast żywić rodzinę dziedzica i pracowników, ma działać tylko dla dobra kraju. Powieść czytałam ot tak, siłą rozpędu, bez szczególnego zaciekawienia co będzie dalej. A dalej będzie jeszcze trzecia część, bo jest ona już zapowiadana w tej książce. Nie wiem, czy będę na nią czekać. 

 Elizabeth Cooke, "Ciemne dzikie  kwiaty". Przeł. Agata Żbikowska. Wyd. Marginesy. Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz