Strony

wtorek, 5 marca 2019

"Na pokuszenie" osiem głosów i on

Sięgnęłam po tę powieść skuszona hasłem:powieść gotycka. I  od razu zastrzegam, że z gotycką powieścią książka nie ma nic wspólnego. Jest za to powieścią psychologiczną, z momentami rosnącym napięciem,  wynikającym z naturalnych tarć między postaciami.  Jeśli ktoś lubi powieści, których bohaterkami są kobiety, tu ma ich aż osiem- są to siostry prowadzące pensję, ich wychowanki oraz pomoc  kuchenna.  Do tego kobiecego przybytku trafia znaleziony przez najmłodszą uczennice ranny żołnierz, John Mc Burne.  Wraz z przybyciem nieznajomego rodzą się nowe, do tej pory nieznane emocje.  Ranny jest Jankesem, dezerterem, jest  też (a właściwie: przede wszystkim!) mężczyzną.  Gdy młody mężczyzna trafi do domu zamieszkałego przez same kobiety, a dookoła trwa wojna secesyjna, nie będzie to prosta historia.  Autor w interesujący i niespieszny sposób opisuje najpierw  ciekawość, wchodzenie w bliższe relacje oraz  grę kobiet i mężczyzny. Tytułowe pokuszenie to  relacje emocjonalne, ale też chęć zemsty i próby zapomnienia. Kulminacyjnych momentów jest kilka, bo  Thomas Cullinan stopniuje napięcie. Momentami atmosfera  oczywistego fatum przypomina tę z "Pikniku pod Wisząca Skałą" (powieści napisanej rok po "Na pokuszenie") i  ""Przekleństw niewinności" (w tym kontekście nie dziwi, że za ekranizację wzięła się Sophia Coppola, która dokonała już adaptacji powieści Eugenidesa). Jednak chwilami  napięcie wyraźnie siada i  opowieść się rozwleka. Ponieważ historia opowiedziana jest z perspektywy wszystkich pań i o kolejnych wydarzeniach informują różne bohaterki, poza  fabułą mamy tu do czynienia z kreślonymi emocjami i językiem portretami mieszkanek pensji.   Są dziewczęta świadome swojej urody,  są te naiwne, są dziewczynki, które wolą zwierzęta do ludzi (Amelia to zdecydowanie moja ulubiona postać z tej książki), są  dojrzałe siostry,   żyjące na granicy tego, co jest i wspomnień tego, co było.   

Polskie wydanie (w tłumaczeniu autorstwa czterech tłumaczy, przekładających  rozdziały konkretnych bohaterek),  wyszło przy okazji filmu.  W ten sposób  czytelnik ma szansę poznać książkę z lat ’60 ubiegłego wieku. Czy warto? Tak, bo to dobra powieść psychologiczna o dorastaniu, manipulacji i wielkiej samotności. To też portret kobiet i jednego mężczyzny, widzianego oczami kilku różnych bohaterek. Bo  John Mc Burne nie ma w tej książce własnego głosu.  Bywa łajdakiem, pochlebcą, romantykiem, kłamcą i szczerym zakochanym. Jego postać jest przetwarzana i definiowana przez  kobiety. A to, dość rzadko zdarza się w literaturze. Nawet tej bardziej współczesnej.

Thomas Cullinan, "Na pokuszenie". Przeł. Anna Owsiak, Jerzy Wołk-Łaniewski, Jan Wąsiński, Aga Zano. Wyd. Marginesy. Warszawa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz