Autorka każdy rozdział poprzedza krótkim wprowadzeniem historycznym, a cześć wydarzeń jest na bieżąco raportowana przez bohaterów. I dlatego momentami rozmowy postaci brzmią koturnowo albo reportersko, co może trochę drażnić. Natomiast przyznam, że gdy nie czytała książki z doskoku, a usiadłam do niej w pewien wieczór to ani się obejrzałam, a za mną było 200 stron i dałam się wessać do środka tej historii. Historii o mężczyznach, którzy szukają nowych dróg wzbogacenia się, ale jednocześnie miewają bardzo jasne poglądy na sprawy domu i własnej przyszłości. I o kobietach, które w czasie wielu ograniczeń nie boją się walczyć o swoje szczęście i dobrą przyszłość bliskich. To też historia tworzenia się imperium rodzinnego i… tak musi być w każdej opowieści i każdym rodzinnym interesie: jego upadków i wzlotów.
Nie jest to książka, która trzeba przeczytać- nie ma tu psychologizmu i pietyzmu symbolicznego szczegółu mannowskich Buddenbrooków, ani wielości wątków Forsyte'ów, ale gdy potrzebuje się lektury lekkie, łatwej i przyjemnej (jak tu się nie rozmarzyć przy opisach Palermo!?), a jednocześnie trochę porządkującej wiedzę o historii Europy- warto wejść w ten świat. Drugi tom już pożyczony z biblioteki.
Stefania Auci, "Sycylijskie lwy". Przeł. Tomasz Kwiecień. Wyd. W.A.B. Warszawa 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz