Realizm romantyczny. Taki z ducha „Romantyczności”, czucia i wiary. Choć akcja rozpoczyna się niemal wiek po wybuchu romantyzmu i obejmuje międzywojnie, czas okupacji i lata powojenne, ma w sobie coś, co przypomina o wierzącej głęboko gawiedzi. O mądrości i tradycji polskiej wsi, pustelniku i topielicy, o dziewczynce, która urodziła się pośród kwiatów i z nimi związała swój los. Wydarzenia opisane w książce, nawet te fantastyczne, przejmowane są w Sokołowie, wsi leżącej gdzieś w Polsce, za normę. Bo tak, jak po zimie przychodzi wiosna, tak jasnym jest, że zazdrość i zło może być ukarane uderzeniem pioruna, a w lesie można zagubić się na długi czas, choć wydawało się, że to była jedna noc. A poza tym, czy to wszystko dzieje się naprawdę?
Autorka snując opowieść o Florentynie, dziewczynie niezwykłej, a przecież zwyczajnej, opowiada o świecie przeszłości. O zwyczajach, pierwszych porywach serca, nagłych odejściach i wyczekiwanych powrotach. Snuje barwną opowieść o wsi odwiedzonej przez wędrowny teatr, o tragicznych i radosnych chwilach rodzinnych, o samotności, miłości, wojennych dzieciach w lesie i wychowaniu dzieci, które nie będą bały się mieć własnego zdania. O młodzieńcu z głową w gwiazdach. O przemianie pokoleń, tak łagodnej i naturalnej jak przejścia pór roku. O konfliktach z tymi po drugiej stronie lasu i współpracy, gdy gdzieś w mieście dopełnia się apokalipsa.
Historię Florentyny budują opowieści i gawędy o tych, co byli, są i będą. O dziedzicu szukającym idealnego wina, o aktorce o złamanym sercu. Przez wątki dopełniające historie, książka jest wielowymiarowa i barwniejsza. A postaci, choć czasem ledwo nakreślone, stają się gwiazdami w konstelacji opowieści. Piękno tkwi w prostocie, ale też wyważeniu języka, który operuje metaforą , równoważy realizm baśniowością i ludową tradycją. Opowieść o silnej dziewczynie, opowieści i trwaniu. O czasie i pamięci, która zachowuje to, co ważne. Piękny jest też pojawiający się motyw domku dla lalek, w którym toczy się równoległe życie. Bo, czy zawsze wiemy, co dzieje się naprawdę, a co jest tylko odbiciem rzeczywistości?
Autorka snując opowieść o Florentynie, dziewczynie niezwykłej, a przecież zwyczajnej, opowiada o świecie przeszłości. O zwyczajach, pierwszych porywach serca, nagłych odejściach i wyczekiwanych powrotach. Snuje barwną opowieść o wsi odwiedzonej przez wędrowny teatr, o tragicznych i radosnych chwilach rodzinnych, o samotności, miłości, wojennych dzieciach w lesie i wychowaniu dzieci, które nie będą bały się mieć własnego zdania. O młodzieńcu z głową w gwiazdach. O przemianie pokoleń, tak łagodnej i naturalnej jak przejścia pór roku. O konfliktach z tymi po drugiej stronie lasu i współpracy, gdy gdzieś w mieście dopełnia się apokalipsa.
Historię Florentyny budują opowieści i gawędy o tych, co byli, są i będą. O dziedzicu szukającym idealnego wina, o aktorce o złamanym sercu. Przez wątki dopełniające historie, książka jest wielowymiarowa i barwniejsza. A postaci, choć czasem ledwo nakreślone, stają się gwiazdami w konstelacji opowieści. Piękno tkwi w prostocie, ale też wyważeniu języka, który operuje metaforą , równoważy realizm baśniowością i ludową tradycją. Opowieść o silnej dziewczynie, opowieści i trwaniu. O czasie i pamięci, która zachowuje to, co ważne. Piękny jest też pojawiający się motyw domku dla lalek, w którym toczy się równoległe życie. Bo, czy zawsze wiemy, co dzieje się naprawdę, a co jest tylko odbiciem rzeczywistości?
Agnieszka Kuchmister, „Florentyna od kwiatów”. Wyd. Książnica. Katowice 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz