wtorek, 26 września 2023

"Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku" w melancholii

 

Powrót na dziewiętnastowieczne Kujawy, do losów rodziny Jóźwiaków był wyczekany. Okazał się pełen smutku i życiowego trudu. Bo o ile tom pierwszy miał w sobie sporo nadziei i zmian, o tyle klątwa wisząca nad kolejnym pokoleniem sprawia, że ta historia jest wypełniona melancholią. Ale smutne książki, tak jak smutne piosenki, są potrzebne. Bo smutek jest częścią życia.

Zaczyna się jak klasyczna baśń- jest dwóch braci, jeden skory do zabaw, zainteresowany światem, lubiący nowinki, taki, którego łatwo kochać. Drugi bardziej zamknięty w sobie, skupiony na pracy, realista przywiązany do ziemi. Z biegiem czasu i wydarzeń będziemy o chłopakach wiedzieć więcej i  przestaną być bohaterami o tak jasnej, określonej, baśniowej konstrukcji. Bo każdy będzie szukał swojego sposobu na życie. Na szczęście. Ale o tym, że szczęście jest ulotne i nie może być budowane na cudzej krzywdzie wszyscy przekonają się w tej części bardzo jasno. Baśń zmieni się codzienność.

Autorka idzie tym samym torem co w części pierwszej- oddaje głos różnych bohaterom, pojawia się także element nie z tego świata. Ponownie jesteśmy świadkami zmian, które mają być wprowadzone na wsi- początkowej niechęci do budowy studni, ciągłej niechęci chłopów do edukacji, ale jednocześnie widać, że zamian nie da się zahamować.  To, z czym autorka zostawiła czytelników poprzednio, czyli zmiana pańszczyzny na czynsz jest w tym tomie pokazane w codziennej rzeczywistości.  A na horyzoncie już kolejne zmiany i uwłaszczenie chłopów. 

Rzeczywistość, która przedstawia Anna Fryczkowska jest ciągłym ścieraniem się przeszłości i nowoczesności, wiary i zabobonu, chęci siedzenia na zapiecku i rwania się w szeroki świat (jedna z epizodycznych bohaterek jedzie nawet za ocean). To świat patrzenia coraz hardziej w oczy dziedzica i pokątnego wylewania topionego masła na grób tej, która może, nawet umarła, sprowadzać na rodzinę smutki i klęski. Jest w tej książce praca, jest wypełnianie odwiecznych obowiązków, bywa bunt i myśl, że przecież można inaczej. A współczesny czytelnik patrzy na ten świat  ze zdziwieniem, jak wiele może zmienić się przez 150 lat i jak wiele zostaje jednak w życiu i człowieku niezmienne.  

 

 O części pierwszej: Wpatrzeni w niebo

 Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu. Współpraca barterowa. 

 Anna Fryczkowska,  "Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku". Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2023. 

 

środa, 20 września 2023

"Historia złych uczynków"

 


Książka, której tytuł najlepiej oddaje treść?

„Historia złych uczynków” jest historią złych uczynków. Nie tyle historią o złych ludziach, czy o ludziach, którzy czynią zło i którym zło się przytrafia, ale historią złych uczynków właśnie. I tak, jak głosi cytat z powieści, który na okładce pełni funkcję hasła reklamowego- jest opowieścią o śmierci i miłości. Śmierci jest tu sporo, bo pojawiają się wątki  z czasów II wojny światowej (przesiedlenia, getto), historie czasów partyjnych, jest i moment transformacji ustrojowej, w którym rozpoczyna się historia. Jest i miłość- momentami brutalna, cielesna, czasem na przekór, z nadzieją, czasem nadziei pozbawiona. Zaczyna się dość banalnie od romansu studentki i wykładowcy. Potem wchodzimy głębiej w historie różnych ludzi, domów, szczegółów, które z biegiem wydarzeń zaczynają coraz ciaśniej się splatać.   

Lubię historie o strukturze puzzli.   Ale zanim zaczęłam łapać te puzzle, miałam moment zwątpienia. Czytałam książkę po sześciodniowym tygodniu bardzo intensywnej pracy, a to zdecydowanie nie jest powieść na przewietrzenie głowy.  Czułam się przytłoczona złem uczynków, naturalistycznymi  opisami, nieszczęściem i tragicznymi wyborami bohaterów,  ale nie odłożyłam, bo byłam ciekawa, co będzie dalej i jak rozwiążą się zaczęte wątki. 

 Jest w tej historii mrok, jest poczucie tej chłodnej wilgotności, które mamy, gdy zaczynamy grzebać w ziemi, grzebać w historii, grzebać w sobie.  To opowieść o kobietach. Kobietach, które złe uczynki popełniają. Które są ofiarami złych uczynków popełnianych przez innych. O samotności, odrzuceniu i potrzebie bycia z kimś.  Opowieść o cieniu i tajemnicy uczynków, w której się wyrasta. I z którego to cienia trudno wyjść, bo kolejne uczynki rzucają swoje cienie. Zyskowska  napisała książkę, której tytuł idealnie odzwierciedla  opisana historię. To jest dobrze napisana historia złych uczynków. I puzzle losów, które pasują tak idealnie, że w życiu moglibyśmy uznać to  za aż niewiarygodny zbieg okoliczności. W literaturze za to pokazuje doskonałe panowanie autorki nad wieloma wątkami i postaciami.

 A o innej książce autorki, "Sprawie Hoffmanowej" piszę tu

Katarzyna Zyskowska. Historia złych uczynków. Wyd.Znak. Kraków 2023 (pierwsze wydanie w 2018).

środa, 13 września 2023

"Kameliowy sklep papierniczy" i listy z serca


Pisanie listów na zamówienie. Pomysł może zaskakujący, ale jak wynika z książki, w Japonii standardowy. 
Pisaniem listów na zamówienie zajmuje się Japonka Hatoko,dla przez przyjaciół Poppo. Do odziedziczonego po babci, zwanej mistrzynią, sklepu papierniczego można przyjść i poprosić o napisanie listu - zrywającego relację, miłosnego, z odmową pożyczki, życzeniami szczęścia dla dawnej miłości. Dziewczyna dobiera papier, narzędzia, wybiera słowa, znaki, w czasie pisania wczuwa się w emocje nadawcy, by jak najlepiej wyrazić uczucia swojego klienta. Waga przykładana do tych listów - tak po stronie zlecających, jak i wykonawczyni, jest dla mnie, Europejki, czymś niezwykłym i fascynującym. Bo oddać swoje emocje w słowa kogoś innego?  Ja bym chyba nie chciała, choć od strony kaligrafii na pewno każdy wyprzedza mnie w przedbiegach.
 
Poppo żyje nie tylko pracą, śledzimy cały rok jej życia. Ale mimo zwykłych działań, obchodzenia świąt, spotkań ze znajomymi, ten rok okazuje się ważny, bo wszystkie napisane listy, odbyte rozmowy, wypite herbaty doprowadzają bohaterkę do przemiany i pogodzenia się z tkwiącymi w niej historiami z przeszłości. Z pozoru w książce dzieje się niewiele, ale w warstwie podskórnej jest bunt, żałoba, poczucie niekochania, chęć ucieczki. I to opisane tak subtelnie, że pozwalają lepiej zrozumieć, a nie dołują czytelnika. „Kameliowy sklep papierniczy” to jedna z tych historii, które zostawiają w nas poczucie nadziei, że to, co złe już minęło, a będzie tylko lepiej. Poczucie wynikające ze spokojnego ciepła historii, w której wszystko zdaje się wskakiwać na dobre tory (nawet jeśli rozmowy z sąsiadka dają zwiastuny nieuchronnego przemijania). 
  
Ito Ogawa zaprasza czytelnika do świata spokoju, bez nadmiaru wydarzeń, bodźców. Do miasteczka, w którym mieszkańcy mają czas by zachwycać się kwitnącą wiśnią i wybrać wspólnie na wycieczkę po świątyniach. To książka bez moralizowania, prosta bez prostactwa, wyciszająca bez znudzenia. Historia, w której to, że wszyscy bohaterowie są pozytywni nie zalatuje naiwniactwem. Z Japonią oryginalną, ale nie przekoloryzowaną. Książka, której lektura jest wytchnieniem i błogością. Która pozwala zauważyć rzeczy mniejsze, budujące codzienność. Jedna z tych, rzadkich u mnie lektur, gdy myślę: tę książkę chciałbym mieć u siebie na półce w papierze (bo papier jest w tej opowieści ważny i znaczący). 
 
Ito Ogawa "Kameliowy sklep papierniczy". Przeł. Alicja Kaniecka. Wyd. Tajfuny. Warszawa 2023.