sobota, 30 stycznia 2021

"Złoty róg" ostał się po weselu


Co się działo na bronowickiej wsi na najsłynniejszym polskim weselu wiemy od tego pacykarza Wyspiańskiego. Ale poza rozmowami o polityce i Chińczykach, było coś, czego świadkiem była Zofia Szczupaczyńska. I o tym oraz o konspiracyjnych walkach i walkach wewnętrznych samej profesorowej jest "Złoty róg".
Po ostatniej przygodzie z Przybyszewskim pojawienie się Szczupaczyńskiej na weselu było kwestią czasu. I stało się! Gnana ciekawością profesorowa trafia do chaty rozśpiewanej i trafia też w środek walki wywiadów i starych wiarusów, która ma związek z morderstwem w sąsiedniej kamienicy. Zofia będzie dociekać, kombinować i wściubiać nos w imię sprawy i sprawiedliwości. I będzie dbać o swoje emocje, narażone na skandaliczne zachowanie przedstawiciela władzy oraz konfrontować się z widmem przeszłości. Spoiler:Widmem, które bardzo mocno kojarzy się z Widmem z "Wesela", młodzieńczą,nieszczęśliwą miłością. Albo dobrze kombinuję, albo nadinterpretuję.
 
Ale trudno nie kombinować, gdy fabuła jest najeżona cytatami i żartem można zarzucić autorom, że  kilka akapitów napisał za nich Wyspiański. Bo jeszcze do tej pory żadna przygoda nie była tak mocno związana z jednym dziełem. Ale niech "Wesele" nas nie zawiedzie, cytuje się jeszcze Asnyka, na sobolach Zofii siedzi Kazimierz Przerwa-Tetmajer, a bohaterowie wyglądają jak z Matejki.
Kryminalnie, cóż... nie czytam Szczupaczyńskiej dla intrygi kryminalnej. Choć tu konspiracyjne rozgrywki trochę kojarzyły się z bohaterami Akunina. Czytam dla stylu, pastiszu i zabawy. Bawiłam się przednio w starym Krakowie, z Zofią,jej pomysłami, lekturą "Czasu" i Tadeuszkiem Żeleńskim (który spina części swoim dorastaniem i kontaktami). To nie jest książka dla każdego, bo humor,fraza i klimat to specyficzny, Szymiczkowy. Kto  preferuje szybką akcję i nie przepada za dygresjami, kwiecistością i lekkim tonem uszczypliwości wobec tego, co kiedyś i tego, co dziś, niech sobie daruje.  A ja panom plenipotentom autorki bardzo dziękuję za 3 wieczory zabawy pysznej jak piszinger. 

 Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński (Maryla Szymiczkowa),  "Złoty róg". Wyd. Znak. Kraków 2020.

Pierwsza przygoda profesorowej:
Druga przygoda profesorowej:
Trzecia przygoda profesorowej:

 


czwartek, 21 stycznia 2021

"Cyrkówka Marianna", kobieta z uśmiechu

 


On atleta, gnący w rękach sztaby, wyplątujący się z łańcuchów i robiący żywą karuzelę. Ona, asystentka, autorka tekstów, recytatorka i osoba odpowiedzialną z wizualną część cyrkowego spektaklu oraz jego promocję.   Niezwykli, magiczni, zakochani. A dookoła powojenna Polska. Szara, lecząca rany i próbująca dostosować się do „nowych czasów” i nowych porządków.  Tu magia cyrkowego spektaklu,  obok opowieść o wiosce, w której przeżyła jedna osoba.  Tu urząd wydający pozwolenia wędrownym artystom, tam ludzie spragnieni zabawy.  Tu wspomnienia tego, jak nam było przed wojną, tam pierwsza w Polsce kobieta wójt.  Tam on, z wspomnieniami i tragediami sprzed lat, obok ona, z całym bagażem doświadczeń robót  u Niemca i powrotu z ruska armią.

 Anna Fryczkowska napisała książkę, która łączy opowieści, dokumenty i prawdziwe słowa  Marianny Razik z opartą na faktach, ale jednak jej fikcyjną opowieścią. Marianna Razik, polska cyrków, żona  słynnego przedwojennego atlety, razem z nim przewędrowała Polskę dając spektakle i ucząc się od męża sztuki cyrkowej i sztuki rozmieszania ludzi.  Ona sama, wyłania się z tej książki jako kobieta opowieści, snująca wspomnienia, opowiadająca o wydarzenia, ludziach i uczuciach. Czasem coś przemilczy, czasem odda głos innym. Pozostaje postacią autentyczną i barwą, wielbicielką chodzenia po drzewach, która dopiero po 30 wyszła za mąż i to za cyrkuśnika i razem z nim ruszyła w świat Nie na poniewierkę, ale na los nielekki.

 To historia kobiety żyjącej z uśmiechem i dla uśmiechu. Kobiety z przeszłością,  po przejściach, ale z nadzieją!  Wierzącej w opiekę Opatrzności i  dobro tkwiące w człowieku. Odważnej marzycielki, która nie bała się iść za głosem serca i pragnieniem tego, co nieszablonowe i inne. Kobiety o wielkim sercu i wyćwiczonym ciele. Kobiety, której historię opisaną z kunsztem i wyczuciem  przez Annę Fryczkowską warto poznać. Pewnie gdyby sama opowiadała, mówiłaby tak samo i przemilczała to samo.   

 

Anna Fryczkowska,  „Cyrkówka Marianna”. Wyd. Świat Książki.  Warszawa 2020. 

piątek, 15 stycznia 2021

"Rebeka" historia,która się nie starzeje

 


"Rebekę" chciałam przeczytać od dawna, a że czas sprzyja, bo książką, niczym tytułowa Rebeka wygląda z różnych zakamarków, poszło… Daphne du Maurier umiała pisać i była  autorką precyzyjną i doskonale panującą nad konstrukcją swojej powieści i emocjami czytelnika. Bo od samego początku wiemy, że coś wisi w powietrzu.  Niby lekko, przyjemnie, wieje zefirek nad Lazurowym Wybrzeżem, ale coś się kryje i kotłuje.  Potem sprawa się wyjaśnia, akcja leci swoim trybem, ale w momencie, gdy pewne wydarzenie wydaje się kulminacją, zaraz następuje zwrot i w ślad za jedną tajemnicą, idzie następna. A całość nabiera klimatu przez opowiadanie jej z dystansu, przywoływanie wspomnień i nakładanie się planów czasowych. 

Do tego  Rebeka, postać, która w książce funkcjonuje tylko dzięki wspomnieniom i przywołaniom innych, jest pełnoprawną bohaterką o złożonej psychice.  Oś wydarzeń, bohaterowie…nie dziwię się ani ciągłej popularności powieści, ani  temu, że kino tak polubiło tę historię.

Wielkim atutem książki  jest atmosfera i budowanie wrażenia niepewności i osaczenia przez przeszłość, ludzi, własne obawy. Bezimienna (!) główna bohaterka opowiada swoją historię- dzieje młodej dziewczyny, która zostaje żoną bogatego wdowca.  Maxim de Winter  zabiera młodą żonę do rodzinnej posiadłości, gdzie na nową panią czekają nie tylko nowe obowiązki i oczekiwania znajomych, rodziny, a nawet służby, ale także ciągłe porównania z pierwszą panią de Winter-Rebeką.   Naiwna, pochodząca z innej sfery dziewczyna  musi mierzyć się  z legendą wspaniałej, pięknej, kochanej i niezwykłej  pierwszej pani na włościach.  Sprawy nie ułatwia demoniczns  gospodyni domu, która nie tylko ciągle żyje wspomnieniami o swej dawnej pani, ale także nadwątla i tak nietęgie poczucie wartości nowej pani de Winter.  A gdy nowa pani zechce zmierzyć się jednym z flagowych działań Rebeki, balem kostiumowym,  to, co już było dość dużą kulą śniegową, zmieni się w lawinę. Czy Rebeka może wygrać nawet zza grobu?

Powieść łączy w sobie elementy kryminału, powieści gotyckiej, ale także psychologicznej, bo  i Rebeka i gospodyni  bardzo ciekawe postaci.  Drugi plan pełen jest dobrze nakreślonych postaci takich jak siostra pana domu, jego asystent czy wioskowy samotnik i niemal epizodyczny kuzyn Rebeki. I  główna bohaterka, przechodząca wielka zmianę- od dziewczątka do kobiety, od  pani do towarzystwa i asystentki bogatej damy do właścicielki majątku i żony bogacza, od dziewczyny naiwnej, nieświadomej i pełnej kompleksów do  kobiety silnej, zbudowanej przejściami i doświadczeniami, ale pewnej  tego, co się liczy.  Ta postać i dziś robi wrażenie, a co musiało się dziać w 1938 roku, gdy powieść wyszła?! 

 To też historia o ponadczasowej walce dobra i zła, choć i zło i dobro nie są tu jednoznaczne.  I jest jeszcze zakończenie, lekko akcentowane, jakby zapowiadane wcześniej, ale dla mnie zaskakując. W przedmowie autorka zostaje nazwana pisarką  popularną wysokiej rangi artystycznej.  "Rebeka" jest wzorem takiej powieści- książki, w której bohaterowie, atmosfera, konstrukcja są przemyślane i z pewnością jeszcze wielokrotnie zainspirują twórców, którzy będą chcieli opowiedzieć te historie i oddać atmosferę- słoneczną i pogodną, ale z wisząca w powietrzu burzą i zapachem białych kwiatów. 

 Daphne du Maurier , "Rebeka". Przeł. Eleonora Romanowicz-Podoska.Warszawa 1991.

sobota, 2 stycznia 2021

"Droga pani Bird" wojenne listy nie temat


 Emmeline ma nieco ponad 20 lat i marzy o karierze korespondentki wojennej. Jako dziennikarka chce opowiadać o sukcesach aliantów i nieść nadzieję. Ale gdy wymarzona posada w gazecie okazuje się pracą maszynistki, segregującej listy do kącika porad, dziewczyna zaczyna walczyć w nieco innej sprawie.

Napisanie powieści obyczajowej, lekkiej w tonie i niosącej nadzieję może się kłócić z czasem II wojny światowej. Bo tu grudzień roku 1940, bombardowania Londynu, a obok historia młodej dziewczyny,która cichaczem uprawia podziemie odpowiedzi na listy czytelniczek. Bo Em w lisach dostrzega to,czego nie widzi jej szefowa pani Bird i czego my,myśląc o czasach wojny też nie widzimy-rozterki i dramaty dziewczyn, kobiet,matek, tych, które kochają polskiego lotnika i tych, które boją się przyszłości,tych które chcą wykorzystać chwilę i tych,które szybko muszą dorosnąć. Autorkę zainspirowały prawdziwe listy czytelniczek z początków wojny i odpowiedzi w pismach, które między sposobami na piegi i informacjami o racjonowaniu żywności niosły też odpowiedzi na pytania, o sprawy, które wcale nie zniknęły w dniu pierwszego bombardowania. Pytania o miłość, wierność, oczarowanie i rozczarowanie. Em, próbując pomóc czytelniczkom, prowadzi małą podjazdową wojnę o wolność wypowiedzi względem tematów uznanych przez szefową za "nieprzyjemne",a także chce pomóc w zwykłej codzienności. 

Losy Em łączą się z historią przyjaciółki, która będzie się mierzyć z wielką wojenną stratą,z obawami jej rodziców,niepokojących się o dzieci w ogarniętym wojną Londynie. Ciekawie jest też ukazana praca strażaków, mających pełne ręce roboty przy bombardowaniach i  telefonistek-sekretarek straży. 

To powieść o wchodzeniu w dorosłość, wyborach i wielkiej przyjaźni, to też historia o próbie życia zwykłego w zupełnie nienormalnych,wojennych warunkach. Autorce udało się połączyć dwa światy-ten kobiecych emocji z tym wojennym, bo podskórnie cały czas drga w tej książce wojna.  Połączenie, choć może nieco za filmowe, udane!

Powieść nie tyle ciepła,bo jednak z wyczuwalnym wojennym elementem (i słowami pani Bird,że po wojnie nikt  aliantów:Polaków i Czechosłowaków nie będzie na wyspach hołubił), ale krzepiąca i zaskakująco pogodna. A Em jest bohaterką pełną wdzięku i młodzieńczego idealizmu, który sprawdza się w każdych czasach.

A.J. Pearce. "Droga Pani Bird". Przeł. Katarzyna Makaruk. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2020.