wtorek, 12 marca 2024

"Tom Lake" między Wilderem a Czechowem

 


Tom Lake to miejscowość z letnim teatrem, w którym kiedyś grano spektakl "Nasze miasto". Lara, bohaterka książki, w pandemicznym roku spotka się z córkami w rodzinnym sadzie i opowiada o wydarzeniach sprzed lat, gdy grała w spektaklu rolę Emily.

A ponieważ jak sama zauważa, była stworzona do grania tej postaci i cokolwiek grała; grała zawsze Emily, zaczęłam szukać informacji o sztuce. Coś wiedziałam, kiedyś rozmawiałam z aktorem grającym postać pana Webba, ale im więcej doczytywałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, jak ważny jest w powieści ten kontekst. Kontekst amerykańskiemu czytelnikowi znajomy, bo sztuka Wildera pojawia się w repertuarach teatrów szkolnych, amatorskich, a na YT roi się od monologów Emily. I coś w tym jest. Emily w sztuce najpierw jest młoda, zakochana, potem jest mężatką, w 3 akcie pojawia się jako duch, by pożegnać się ze znajomym światem.
Z Larą jest podobnie- w linii współczesnej żegna się z młodzieńczą miłością, opowiada dorosłym córkom o przeszłości, w której jest młodą aktorką zakochaną w aktorze, który potem będzie gwiazdą kina. Ale teraz żyje zupełnie inaczej, co się stało, że ani uczucie, ani kariera nie miały ciągu dalszego?

Lara i jej historia- obecna i przeszła, grają pierwsze skrzypce. Reszta bohaterów, mówiąc językiem teatru, gra na nią. Jej mąż, który w Tom Lake reżyserował i potem grał Inspicjenta, gra podobną rolę w życiu-niby niewidoczny, schowany za innymi postaciami, a jednak świadomy tego, co dzieje się na scenie i kto kogo gra. Ale "Tom Lake" to nie tylko powieść o graniu, teatrze, kreowaniu. To historia pierwszej miłości, dorastania, mierzenia się z problemami. I choć rasizm, alkohol, ani problemy psychiczne nie są to na pierwszym planie i nie odzierają historii z jej nostalgiczno-wspomnieniowego charakteru, to jednak są i dotkną tych, którzy zechcą dostrzec w powieści coś więcej niż rozmowy o młodości w czereśniowym sadzie. Ten sad też teatralnie nieprzypadkowy. Bo jak u Czechowa w pozornie w spokojnej, letniej atmosferze, słychać nawoływania rzeczywistości. A i strzelba wybucha, gdy gwiazda filmowa Petera Ducana zaczyna przebłyskami wdzierać się w życie rodziny. 

To nie jest powieść, która przygniecie. W liczbie gęstych relacji i rozczarowań nie równa się z "Domem Holendrów". To książka o zasmakowaniu z ułudzie i grze i wybraniu życia spokojnego, prostego. Z ludźmi, na których można polegać. Docenieniu "życia, jakim żyje się w każdej minucie" (jak określa je w pożegnalnym monologu Emily).

Ann Patchett, "Tom Lake". Przeł. Anna Gralak. Wyd. Znak. Litera nova. Kraków 2023. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz