środa, 26 listopada 2025

"Haiku". takość olśnienia

 


Haiku.
Zdaje się, że ta poetycką forma, mimo 400 lat, właśnie dziś jest nam bardzo potrzebna. Krótka. Zamknięta w ramach 5, 7 i 5 sylab rozłożonych na 3 wersy. Wydaje się, że w czasie, gdy umiejętność skupienia spada, a zwięzłość przekazu jest hitem i hookiem, haiku powinno być na fali.

Trochę sobie żartuję (albo i nie). Bo nie tylko o formę i 17 sylab chodzi. Tym, co od czasu poznania haiku mnie do niego ciągnie, jest, co cytując Basho przywołuje Miłosz "wyzbycie się siebie, czyli całej bebchowatości składającej się na to, co nazywamy  "ja", i przeniesienie się w oglądany przedmiot, bo tylko wtedy możemy uchwycić jego "takość" (sechness)."  Ta zmiana perspektywy, punktu przyłożenia oka, serca i pióra. Nie: nasze zachodnie "ja", ale stanie się częścią czegoś większego, przypatrywanie się światu nie z własnej perspektywy, ale ze środka. I wtedy melony, żaby, muchy, liście są tak samo ważne i tak samo poezjo-i zachwytotwórcze.

Haiku w przekładach Miłosza to rzecz o tyle ciekawa, że zapożyczająca formy literatury japońskiej z języka nie-oryginału oraz prezentująca różne odczytania formy  po angielsku, bo Miłosz tłumaczy  japońskich klasyków z angielskich przekładów i współczesnych twórców z angielskich oryginałów. Taka fuzja poezji ponad językami. Nie trzyma się też reguł liczby sylab. Czy to ujmie zachwytu? Nie! Teksty mają swoją wewnętrzną siłę.

Świat przyrody, w którym chyba najłatwiej poczuć się częścią całości, marzenia, żałoba to tematy, które podejmowali historyczni autorzy i które pojawiają się współcześnie. I chociaż użycie jako miejsca akcji parkingu jednoznacznie pokazuje współczesność to dla mnie dowód, jak wiele mieści ta forma i jak bardzo dostosuje się do czasów, malując lasy z XVII w. i dzisiejsze miasta. Bo księżyc przynoszącym kwiaty świeci dziś i świecił tak samo tej nocy 300 lat temu.

Ponadczasowe zatrzymania, olśnienia tym, co tu i teraz. Dźwięki, obrazy, ból pamięci i nadeptywania na grzebień tego, kogo już nie ma, zmienność pór roku i pór życia. Do czytania, myślenia, zapominania i wracania. Bardzo warto!
Piękne wydanie,idealny prezent dla kogoś lub siebie.
 
 


 

 


 "Haiku". Przeł. Czesław Miłosz. Wyd. Znak. Kraków 20225.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz