piątek, 12 lipca 2019

"Trafiknat" młodość w brunatnych czasach

Po przeczytaniu    "Całego życia"   nie mogłam się doczekać, aż na naszą biblioteczną półkę trafi kolejna książka autora. W końcu dorwałam. To książka, na która warto czekać, bo sposób snucia opowieści, z jednej strony prosty, z drugiej dający do myślenia, bardzo mi się podoba.
O ile jednak w poprzedniej książce mieliśmy do czynienia z bohaterem u schyłku życia, o tyle "Trafikant" jest historią o wchodzeniu w dorosłość i wyborach ludzi młodych. Przy czym wcale nie znaczy to, że nie ma tu bohaterów starszych: są i to aż trzech.  Młodego Franza,  który do Wiednia przybywa z prowincji i  zaczyna terminować u trafikanta, otacza doświadczenie aż trzech osób, które już swoje przeżyły. Matki, z którą w listach wymienia się uwagami na temat zmieniającego się świata i miłości. Starego trafikanta Ottona Trsnjeka, od którego uczy się sztuki prowadzenia sklepu za papierosami i gazetami oraz  wierności sobie. Wreszcie Zygmunta Freuda, z którym rozmawia o kobietach, (których najtęższe głowy nie pojmują)  i przyszłości.  Franz żyje problemami każdego młodego mężczyzny-  poszukuje miłości, znajduje uroczą Czeszkę, jednak nie jest to historia jak z romansu  lub pisma dla pań… Do tych pokoleniowych rozterek dochodzą  inne: polityczne i historyczne.  Oto bowiem Hitler coraz głośnej szczeka, ulice robią się coraz bardziej brunatne, a rzeźnik ze sklepu obok szerzy pisane juchą hasła antyżydowskie.  Dzięki wskazówkom tych trzech osób, Franz dojrzewa.  
Autor  (wespół z tłumaczem) kolejny raz opisuje  historię słowami, które znaczą i których nie trzeba zbyt wiele. Wyobraźnia czytelnika pracuje pobudzana opisami momentów niemal metafizycznych (historia ćmy), awanturniczych, romantycznych i tych, w których trzeba się było zachować odpowiednio. "Trafikant" to historia o przechodzeniu pokoleń, o zachowaniu wzorców, o przyjaźni, o zmianach i stałych. O młodzieńcach i dziewczynach, o matkach i doświadczonych  sklepikarzach, o profesorze, który leczy mózgi, choć sam wątpi w logikę otaczającego go świata. O trafikancie i jego następcy, który trafikantem się staje.  O byciu odważnym i prawym.  Książka inwertująca, mądra i pięknie napisana.  Chcę więcej!
 Za tydzień polska premiera będzie filmu… zobrazuje ciekawą historie, ale chyba nie przełoży języka opowieści. Choć może się mylę…

Taki cytat na zachętę:
"Pytasz mnie, czy wiem coś o miłości.Prawda jest taka, że nie wiem nic. Chociaż jej zaznałam. Nikt nie wie nic o miłości. A jednak większość nas już jej doświadczyła. Miłość przychodzi i odchodzi, pojęcia o niej nie masz wcześniej,pojęcia o niej nie masz później, a już najmniejszego pojęcia nie masz wtedy, kiedy trwa. I dlatego powiem Ci tylko jedno: nikt się nie nadaje do miłości, a mimo to,a może właśnie dlatego porwie każdego z nas w którymś momencie."

Robert Seethaler, "Trafikant". Przeł  Ewa Kochanowska. Wyd. otwarte. Kraków 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz