Po przeczytaniu "Całego życia" nie mogłam się
doczekać, aż na naszą biblioteczną półkę trafi kolejna książka autora. W
końcu dorwałam. To książka, na która warto czekać, bo sposób snucia
opowieści, z jednej strony prosty, z drugiej dający do myślenia, bardzo
mi się podoba.
O ile jednak w poprzedniej książce mieliśmy do czynienia z bohaterem u schyłku życia, o tyle "Trafikant" jest historią o wchodzeniu w dorosłość i wyborach ludzi młodych. Przy czym wcale nie znaczy to, że nie ma tu bohaterów starszych: są i to aż trzech. Młodego Franza, który do Wiednia przybywa z prowincji i zaczyna terminować u trafikanta, otacza doświadczenie aż trzech osób, które już swoje przeżyły. Matki, z którą w listach wymienia się uwagami na temat zmieniającego się świata i miłości. Starego trafikanta Ottona Trsnjeka, od którego uczy się sztuki prowadzenia sklepu za papierosami i gazetami oraz wierności sobie. Wreszcie Zygmunta Freuda, z którym rozmawia o kobietach, (których najtęższe głowy nie pojmują) i przyszłości. Franz żyje problemami każdego młodego mężczyzny- poszukuje miłości, znajduje uroczą Czeszkę, jednak nie jest to historia jak z romansu lub pisma dla pań… Do tych pokoleniowych rozterek dochodzą inne: polityczne i historyczne. Oto bowiem Hitler coraz głośnej szczeka, ulice robią się coraz bardziej brunatne, a rzeźnik ze sklepu obok szerzy pisane juchą hasła antyżydowskie. Dzięki wskazówkom tych trzech osób, Franz dojrzewa.
O ile jednak w poprzedniej książce mieliśmy do czynienia z bohaterem u schyłku życia, o tyle "Trafikant" jest historią o wchodzeniu w dorosłość i wyborach ludzi młodych. Przy czym wcale nie znaczy to, że nie ma tu bohaterów starszych: są i to aż trzech. Młodego Franza, który do Wiednia przybywa z prowincji i zaczyna terminować u trafikanta, otacza doświadczenie aż trzech osób, które już swoje przeżyły. Matki, z którą w listach wymienia się uwagami na temat zmieniającego się świata i miłości. Starego trafikanta Ottona Trsnjeka, od którego uczy się sztuki prowadzenia sklepu za papierosami i gazetami oraz wierności sobie. Wreszcie Zygmunta Freuda, z którym rozmawia o kobietach, (których najtęższe głowy nie pojmują) i przyszłości. Franz żyje problemami każdego młodego mężczyzny- poszukuje miłości, znajduje uroczą Czeszkę, jednak nie jest to historia jak z romansu lub pisma dla pań… Do tych pokoleniowych rozterek dochodzą inne: polityczne i historyczne. Oto bowiem Hitler coraz głośnej szczeka, ulice robią się coraz bardziej brunatne, a rzeźnik ze sklepu obok szerzy pisane juchą hasła antyżydowskie. Dzięki wskazówkom tych trzech osób, Franz dojrzewa.
Autor (wespół z tłumaczem) kolejny raz opisuje
historię słowami, które znaczą i których nie trzeba zbyt wiele.
Wyobraźnia czytelnika pracuje pobudzana opisami momentów niemal
metafizycznych (historia ćmy), awanturniczych, romantycznych i tych, w
których trzeba się było zachować odpowiednio. "Trafikant" to historia o
przechodzeniu pokoleń, o zachowaniu wzorców, o przyjaźni, o zmianach i
stałych. O młodzieńcach i dziewczynach, o matkach i doświadczonych
sklepikarzach, o profesorze, który leczy mózgi, choć sam wątpi w logikę
otaczającego go świata. O trafikancie i jego następcy, który trafikantem
się staje. O byciu odważnym i prawym. Książka inwertująca, mądra i
pięknie napisana. Chcę więcej!
Za tydzień polska premiera będzie filmu… zobrazuje ciekawą historie, ale chyba nie przełoży języka opowieści. Choć może się mylę…
Taki cytat na zachętę:
"Pytasz mnie, czy wiem coś o miłości.Prawda jest taka, że nie wiem nic. Chociaż jej zaznałam. Nikt nie wie nic o miłości. A jednak większość nas już jej doświadczyła. Miłość przychodzi i odchodzi, pojęcia o niej nie masz wcześniej,pojęcia o niej nie masz później, a już najmniejszego pojęcia nie masz wtedy, kiedy trwa. I dlatego powiem Ci tylko jedno: nikt się nie nadaje do miłości, a mimo to,a może właśnie dlatego porwie każdego z nas w którymś momencie."
Taki cytat na zachętę:
"Pytasz mnie, czy wiem coś o miłości.Prawda jest taka, że nie wiem nic. Chociaż jej zaznałam. Nikt nie wie nic o miłości. A jednak większość nas już jej doświadczyła. Miłość przychodzi i odchodzi, pojęcia o niej nie masz wcześniej,pojęcia o niej nie masz później, a już najmniejszego pojęcia nie masz wtedy, kiedy trwa. I dlatego powiem Ci tylko jedno: nikt się nie nadaje do miłości, a mimo to,a może właśnie dlatego porwie każdego z nas w którymś momencie."
Robert Seethaler, "Trafikant". Przeł Ewa Kochanowska. Wyd. otwarte. Kraków 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz