środa, 7 lutego 2024

"Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów" echa melodii

 


Gdzieś to już było…takie wrażenie towarzyszyło mi przy lekturze.

 

„Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów” jest z założenia powieścią, która wykorzystuje elementy mitów, opowieści i znanych historii. Oto naukowiec specjalizujący się w mitach i legendach poznaje bogatą, piękną i pełną tajemnic Indygo. Wkrótce małżonkowie przyjeżdżają do rodzinnego domu kobiety, by żegnać umierającą  ciotkę.  On obiecał, że nigdy nie zapyta o przeszłość, ale atmosfera domu i zachowanie żony sprawiają, że pytania i tajemnice się mnożą.  I wtedy  w narrację wkracza Azurro, przyjaciółka z dzieciństwa,  dzięki której czytelnik powoli poznaje kolejne elementy układanki składającej się z przeszłości, dziewczyńskich nadziei i elementów ze świata magii.

 Jest w tej historii przeszłość dorastania i teraźniejszość życia bez pełni zaufania i są literackie wtręty. On (bezimienny niczym żona z „Rebeki”) opowiada o Erosie i Psyche, Meduzie,  wspomina  Oślą skórkę z baśni Perraulta (która w tej historii jest kocia skórką). Dziewczęta czytają "Opowieści z Narnii", marzą o świecie wróżek.  W teraźniejszości dom (który dostaje swoje cechy i jest bohaterem historii) staje się trochę jak zamek Sinobrodego.  W historiach sprzed lata czuć trochę tej gęstej dziewczęcości z „Przekleństw niewinności” Eugenidesa i wątków z „Trzynastej opowieści”.

Historia snuje się między innymi historiami. Czy ma swój czar i coś co ją wyróżnia? Dla mnie nie. Rozdziały są krótkie, zmieniają narratorów i czas akcji, dzięki czemu lektura jest dynamiczna i po prostu jest się ciekawym, co będzie dalej. Ale styl nie porwał. Ot, sprawnie napisana powieść z momentami egzaltowanego języka uduchowionych nastolatek i humanisty, który, choć wie, jak kończą się wszystkie historie, w których dominuje tajemnica, zgadza się na życie z ciągłym znakiem zapytania.  Czy czytało się fajnie? Tak! Czy książka mnie oczarowała? Nie! Może te pobrzmiewające różne inne historie wyprały ją w moim odbiorze z indywidualnego stylu?  

Obwoluta, która wygląda jak wygenerowana przez AI w bardzo ciekawy sposób splata się z treścią- na podstawie różnych elementów kultury, mitu i baśni powstała historia o miłości, przebaczeniu, dorastaniu, tajemnicach. O marzeniu życia w innym świecie, który ma i dziewczyna z biednego pełnego przemocy domu, i bogata sierota z wielkiego domiszcza. Historia o wpływie, który wywieraj mocne charaktery i barwne ptaki na tych, którzy marzą o byciu czyimś.  Ale zabrakło mi w niej indywidualnego ducha, które świeci własnym, a nie odbitym od historii światłem.  

 

Roshani Chokshi "Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów. Przeł. Maria Smulewska-Dziadosz. Wyd. Galeria Książki. Kraków 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz