środa, 2 września 2015

"Morderca, ktorego nie było" i florencki upał

 
Upalna Florencja, lata sześćdziesiąte, znudzony i zmęczony komisarz Franco Bordelli oraz tajemnicza śmierć milionerki. Taki jest zarys powieści "Morderca, którego nie było". Powieści bardzo włoskiej, pełnej lejącego się z nieba żaru,  przeróżnych opowieści, wtrętów o jedzeniu i niebanalnych postaci. Zagadka kryminalna (w jaki sposób zamordowano kobietę, której prawie nikt nie odwiedzał i dlaczego flaszeczka z lekarstwem jest mocno zakręcono, podczas gdy śmierć była reakcją na alergen?) nie jest aż tak skomplikowana, ale powieść dobrze się czyta. 

Autor umie utrzymać uwagę czytelnika: opisuje wspomnienia z wojny głównego bohater, jego przeróżne refleksje (że się starzeje w samotności- jakież to oryginalne, panie komisarzu!), pomysły szalonego naukowca, brata zamordowanej, który usiłuje stworzyć filiżankę pasującą do każdego wykroju ust, zastanawia się nad kwestiami metafizyki i  jest przekonany o szkodliwości DDT (uroczy smaczek dla kogoś, kto referatowi o DDT poświęcił parę dni w liceum). Sporo tu  drżącego od upału powietrza,smaków, zapachów. Jedzenie pojawia się w książce albo przy okazji przekąsek komisarza, albo w kontekście kolacji, na którą policjant zaprasza swoich znajomych. Specjały ugotowane przez znajomego rzezimieszka, który uczył się kuchni w więzieniach całego świata, stają się pretekstem do rozmowy i wymiany opowieści. Kryminalna intryga odchodzi w cień, a każdy z bohaterów opowiada swoją historię o miłości, śmierci, zbrodni. Znów włoskie klimaty i pobrzmiewające echa "Dekamerona". Komisarz Bordelli jest z jednej strony zwykłym, powieściowym detektywem, ale też typem romantycznym- z sentymentem wspomina swoje dzieciństwo, wojenną młodość, przyjaciół, dlatego też jego przygody (te współczesne kryminalne i te wspominane) wciągają. Czytałam w sierpniowym upale, wyjątkowo dobrze rozumiejąc przeżycia oblanego potem bohatera, ale na nadchodzącą jesień, gdy lato będzie wspomnieniem, też się nada. 

Marco Vichi, "Morderca, którego nie było". Przeł. Jacek Jackowicz. Wyd. Albatros. Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz