Prosiak Rufus szczęśliwie unika przerobienia na świąteczną szynkę. Musi radzić sobie sam i musi też przekonać się, że wbrew temu, co słyszał od starszych świń, święta to nie jest czas śmierci. Na jego drodze staje kotka, a potem, w domu, który przejmują we władania spotyka jeszcze myszy. I będzie jeszcze pani dzik... I masa innych stworzeń! Zwierzęta zaczynają gospodarować w domu i przygotowywać się do świąt. Pomocą służy im książka. Przez 24 rozdziały Rufus nie tylko zrozumie, o co chodzi w Bożym Narodzeniu, ale także pofilozofuje na temat pragnienia bliskości, walki z przyzwyczajeniem, istoty bycia człowiekiem i roli pieniądza.
Ta książka to rodzaj kalendarza adwentowego, w którym każdy rozdział czyta się grudniowego dnia, aby razem z bohaterami przegotować się do świąt. Niektóre przygody, rozmyślania i rozmowy Rufusa i spółki są dość poważne, inna zabawne. Słowem: życiowe! Sympatyczna grupa zwierzaków przywodzi na myśl klasycznych Muzykantów z Bremy- nie tylko przez pomysł zarabiania muzykowaniem, ale przede wszystkim przez umiejętność współdziałania. I wspólny dom. Książka świąteczna, ale ( i to bardzo ważne!) nie lukrowana, czasem zabawna, często niespieszna. Idealna na grudniowe wieczory i poznawania kolejnych przygód zwierzyńca. I na pewno po ostatnim rozdziale krzykniemy z bohaterami : Hurra, są święta!
Ulf Nilsson, "Hurra są święta". Przeł. Marta Wallin. Wyd. Zakamarki. Poznań 2017
Ulf Nilsson, "Hurra są święta". Przeł. Marta Wallin. Wyd. Zakamarki. Poznań 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz