środa, 26 czerwca 2024

"Echeverria" nie taki argentyński Mickiewicz

 


Zabierałam się do lektury tej książki o tyle nieświadomie, że nie miałam pojęcia, kiedy powstało państwo Argentyna. I że bohater powieści, po którą sięgnęłam, bo lubię książki o pisarzach, jest tylko pretekstem do znacznie szerszej opowieści. Esteban Echeverria, nazwany w przedmowie (bardzo lubię takie przedmowy) „argentyńskim Mickiewiczem”*, nie  ma wiele wspólnego z naszym wieszczem, Ta sama epoka i działka artystyczna. Poza tym- życiowo, ideowo- zupełnie inna bajka. Ale to skojarzenie z Adamem jest świetnym wyprowadzeniem czytelnika ze strefy znanego świata tradycji i literatury. Tam gdzie Adam odwołuje się do tradycji, wspomina, to co było, tam Esteban Echeverria dopiero buduje świat narodowej literatury (w języku hiszpańskim, obarczonym kolonizatorskim ciężarem). 

 Była dla mnie zaskakujące czytanie o tym, jak w początkach XIX w., gdy kraj Mickiewicza już zdążył zniknąć, na drugiej półkuli dopiero tworzy się nowy kraj, a wśród politycznych sporów, ideowych waśni żyją ludzie i tworzy się kultura, bo jednak wszyscy są świadomi, że jest ona potrzebna młodemu państwu. A dookoła romantyzm, Goethe, Hugo ze słynną przedmową do „Cromwella” i łamaniem zasad literatury. A po drugiej stronie oceanu nowy kraj, który nie ma czego łamać, bo nie ma jeszcze swoich zasad. Który buduje swoje mity, szuka form.

Historia poety na tle wydarzeń historycznych jest też historią człowieka, którego przyznam nie polubiłam (chciałbym dowiedzieć się co stało się z dzieckiem jego i jego kochanki, wyzwolonej niewolnicy), ale chyba trochę zrozumiałam. Czytając miałam wrażenie pewnego dystansu autora wobec postaci, choć i świetnej znajomości tej biografii.  „(…) fascynuje mnie obraz intelektualisty, który myśli, że jego kraj nie jest tym, czym być powinien i próbuje ukształtować go na obraz i podobieństwo własnego wyobrażenia. I płaci za to cenę”.  Tak pisze Capparos.  Czasem wyprzedzi fakty, odniesie się do współczesności.  Forma powieści historycznej jest dla niego sposobem mówienia o współczesności-  zwłaszcza w rozdziałach „Problemy”, które dzielą części historii poety,- ale też w samej narracji.

„Historia służy przede wszystkim temu, żeby zrozumieć, że wszystko stanie się historią”. To jedna z tych książek, które każą szperać w internecie, doczytywać. Powieść, która poza historią jednego bohatera prezentują wiele refleksji autora na temat historiozofii, społeczeństwa, sztuki.  Lektura dotykająca wielu tematów, a czytana z perspektywy kogoś z kultury europejskiej, uchylająca drzwi do lepszego zrozumienia  świata.  I literatury, bo to też książka o znaczeniu literatury w procesie wzrastania- młodego człowiek, a późniejszego pisarza i nowego kraju.  



Za książkę dziękuję Wydawnictwu.Współpraca barterowa.  

Martin Capparos."Echeverria".  Przeł. Katarzyna Okrasko. Wyd. ArtRAge. Warszawa 2024. 


 *Jest zaznaczone, że to skrót myślowy, ale dla osadzenia w czasie i roli dziejowej pisarza, to skojarzenie moim zdaniem bardzo trafne! A sama przedmowa opisująca  krótko życie Echeverri i Capparosy- świetna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz