środa, 4 lutego 2015

"Tajemnica pani Ming" wróć do źródeł mądosći!

"Tajemnica Pani Ming" to kolejny drobiazg Schmitta (76 stron), do połknięcia w jeden wieczór. I nie będę się oszukiwać, że po ukończeniu książki będę o niej rozmyślała, bo choć Schmitt po swojemu raczy czytelnika mądrościami, są one silnie przetworzone. Bohaterem tego opowiadania jest często odwiedzający Chiny biznesmen, który pewnego dnia zaczyna rozmowę z panią Ming, babcią klozetową w jego hotelu. Rozmówczyni zadziwia go nie tylko zgrabnymi trawestacjami dialogów Konfucjusza, ale i tym, że ma dziesięcioro dzieci (a przecież w Chinach można mieć jedno). Kolejne wizyty w hotelu i przybytku pani Ming to kolejne opowieści o dzieciach nowej znajomej- o cyrkowych akrobatach, synu z doskonałą pamięcią, ale zerową inteligencją oraz kilku innych nietypowych latoroślach. 

Każda z opowieści pani Ming ma przekonać o sile rodziny, o indywidualizmie każdego z nas i o wielkiej radości, jaką są dzieci. To ostatnie szczególnie trafia do biznesmena, który do tej pory żył lekko, bez zobowiązań, a nagle dowiaduje się, że może zostać ojcem. Jak się łatwo domyślić, rozważania pani Ming sprawiają, że bohater się zmienia. To zmiana bardzo prosta- trudno oczekiwać głębi psychologicznej po 76 stronach. Ale zmiana głównego bohatera i narratora to nie jedyny temat, bo na tych 76 stronach mamy jeszcze portrety dzieci i tytułową tajemnicę- jak można mieć tyle dzieci w tak restrykcyjnym państwie? Tajemnica wyjaśnia się bardzo ładnie i tchnie w człowieka nadzieję-tego od Schmitta oczekujemy. A co z mądrościami, do których ten autor też przyzwyczaił czytelników? Jest ich wiele, ale są to przepisane mądrości wschodu, zwykle fragmenty z Konfucjusza, które objawiają swoją siłę człowiekowi naszej cywilizacji i naszego pędu.  

Gdybym nie przeczytała tej książki, pewnie nic by się nie stało, ale dziękuję lekturze za poprowadzenie mnie do "Dialogów", po które stanowczo za rzadko sięgam. Konfucjusz nie daje się czytać tak łatwo jak Schmitt, ponieważ każde jego słowo warte jest przemyślenia. I jak nie cenić choćby takich słów "Tsen Tzu rzekł:Człek szlachetny zawiera przyjaźnie dzięki literaturze, a te przyjaźnie uszlachetniają spolegliwość".*

Eric-Emmanuel Schmitt, "Tajemnica pani Ming". Przeł. Łukasz Muller. Wyd. Znak. Kraków 2014.

*Konfucjusz, "Dialogi". Rozdział XII, Wiersz 24. Biblioteka filozofów. Wyd. Hachette. Warszawa 2008.s.370.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz