czwartek, 4 lutego 2021

"Morderców tropimy w czwartki" by zdążyć przed zmierzchem

 


Książka, która miesza. I to nie tylko tropy w zagadce kryminalnej, ale także gatunki. Morderstwa sygnalizują kryminał.  Osoba  i pochodzenie autora- powiew brytyjskiego humoru. A wiek bohaterów- opowieść o seniorach, która zwykle poza  tym, co dotyczy ich teraz, zahacza o to, co było, oraz o to, co za chwilę będzie.  Nie oceniam wysoko powieści w kategoriach kryminału (intryga zmyślna, ale narracja prowadzona przez wszechwiedzącego narratora i jedną z seniorek wytrąca z napięcia), za to podobał mi się klimat.  Myślę, że rozczaruje się ten, który będzie oczekiwał  zapowiadanej komedii i  „setki dowcipów różnych rang”.  Ale spodoba się tym, którzy lubią opowieści o energicznych staruszkach i brytyjski styl.  I oczywiście uważam, że skrócenie o 50 stron wyszłoby książce  na dobre. Choć pod koniec sprawa morderstw była już dość  intrygująca, tym, co zapamiętam będzie pogodne przeczucie zmierzchu u bohaterów.  

 Bohaterami są seniorzy mieszkający na luksusowym osiedlu. Pewnego dnia ginie podejrzany deweloper. Czwórka członków czwartkowego klubu zbrodni postanawia nie czytać starych akt, ale zabrać się za prawdziwe śledztwo i korzystać z możliwości jakie niesie los, znajomości i całkowity brak obawy przed konsekwencjami.  Bo co też policja, goszczona agrestem pod kruszonką, może zrobić uroczym staruszkom, którzy od każdego zarzutu wykręcą się demencją?

 Plusem książki są bohaterowie- doświadczeni, sympatyczni, charakterni i wciąż pełni chęci wykorzystania czasu, z którego upływem się godzą.  Przodują panie- pisząca pamiętnik Joyce i tajemnicza Elizabeth (podejrzewam, że królewskie imię nosi nieprzypadkowo).  I myliby się ten, kto uważa, że to klub panien Marple, bo seniorzy ćwiczą pilates, gadają  przez internet i przeglądają tindera (w celach śledczych). Historia toczy się raczej niż gna, ale dzięki temu pozwala wybrzmieć wyznaniom, ostatecznym momentom, wspomnieniom i konfliktom,a także moralnym wyborom.  

 To książka na swój sposób pogodna (choć śmierci tam sporo, i nie chodzi tylko o  trupy, będące przedmiotem śledztwa), to też jedna z tych historii, która pozwala spojrzeć inaczej na ludzi starszych, u których "szron na głowie, a w sercu ciągle maj”. Choć  w tych sercach  znać już podmuch listopada.  

 

Richard Osman „Morderców tropimy w czwartki”. Przeł.  Anna Rajca-Salata. Wydawnictwo Muza.  Warszawa 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz