środa, 16 czerwca 2021

"Klara i słońce", lalka i siła gwiazd


 Czy można mieć przyjaciela ze sklepu? Czy  człowiek jest niepodrabiany?  Czy potrzeba nam wiary?

Klara jest SP, sztuczną przyjaciółką. Nie jest najnowszej generacji, ale ma bardzo dobrze rozwinięty zmysł obserwacji i empatii. Pewnego dnia zostaje kupiona dla Josie, dziewczynki pełnej życia, choć  zmagającej się problemami zdrowotnymi.   SP przygląda się swojej podopiecznej, Matce, Gospodyni, poznaje ojca dziewczyny, jej przyjaciela i sąsiadkę, trafia też do tajemniczej pracowni malarza, u którego znajduje, nie tylko, portret Josie.  Obserwuje, uczy się zachowania swojej podopiecznej, a gdy Matka proponuje jej odegranie w przyszłości pewnej roli z wahaniem przystępuje do działań, których nikt w niej nie programował. A przy okazji bardzo wierzy, że tak jak Słońce pomaga jej układom scalonym, tak moc gwiazdy pozwoli  Josie wyzdrowieć, dorosnąć pójść  i własną drogą.

O lalkach i udawaniu ludzi pisano już w romantyzmie. Wątek tego, czy można podrobić czyjeś serce, stać się nim,  przerobić kogoś na obraz innej osoby też nie jest niczym nowym.  Do tego znane  elementy (ledwo napomknięte) związane z modyfikacjami genetycznymi i kształtowaniem jak najlepiej rozwiniętych ludzi. Wszystko było. A jednak czyta się  tę książkę z zainteresowaniem. Także dlatego, że teoretycznie bezduszna Klara, z której perspektywy poznajemy tę historię, jest najszerzej pokazana emocjonalnie i bardzo w swoich marzeniach, myślach i spostrzeżeniach ludzka. Jest też narratorką łączącą w sobie narrację pierwszej i trzeciej osoby. Nawet o swoich  emocjach pisze z dystansu kogoś, kto dopiero poznaje świat przeżyć i uczy się ich przez obserwacje innych i siebie. 

 I choć można marudzić, że Ishiguro zamiast iść głębiej w temat wcielania się w kogoś, tworzenia humanoidalnych odpowiedników żywych ludzi, wybiera proste i dające nadzieję (choć trochę zawieszone) zakończenie, jest to wielka nadzieja tej książki. Bo jednak człowiek okazuje się tworem unikatowym, serce czymś metaforycznie indywidualnym, a wiara i nadzieja są elementami dostępnymi i potrzebnymi przyjaciołom (nawet sztucznym).  I jest też coś w tym, że najwięcej nadziei ma robot, czyżby dlatego, że nie jest skażony rozczarowaniem?  
Trochę przyszłości, trochę przeszłości, humanizm i humanoid. Czyta się dobrze i w głowie zostaje kilka pytań. Tego oczekujemy od noblistów.

Kazuo Ishiguro. "Klara i słońce". Przeł. Andrzej Szulc.Wyd. Albatros. Warszawa 2021

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz