Kyle jest wielkim fanem gier komputerowych i gier firmowanych
przez pana Lemoncella. Kiedy dowiaduje się, że jego idol ogłasza wielka grę,
która ma uświetnić otwarcie Biblioteki, Kyle
pisze esej, dzięki któremu staje się jednym ze szczęśliwych uczestników gry
bibliotecznej. Poza nim w rozgrywkach biorą udział inni uczniowie, z których najbardziej zapada w
pamięć przemądrzały Charles (jego wujkiem
jest naczelny bibliotekarz Biblioteki Kongresu) oraz oczytana i lekko wycofana
Akimi. Uczestnicy zostają zamknięci w bibliotece, w której w wyznaczonym czasie mają do
wykonania kolejne polecenia i muszą odszukać klucz do wyjścia. Kolejne zadania
sprawiają, że rośnie napięcie wśród grających i ujawniają się kolejne ich wady
i zalety… Każdy chce wygrać, ale żeby
zwyciężyć należy współpracować.
Książka, której akcja toczy się w bibliotece i
po części dotyczy książek, sama jest grą z konwencjami literackimi. Formuła
zabawy i postać pana Lemoncello (dorosły z nieogarnioną dziecięca wyobraźnią) jest
czytelnym nawiązaniem do Wilego Wonki i "Charliego w fabryce czekolady" (pan
Lemoncello ujawnia swoją estymę dla
książek Dahla), kolejne wskazówki
wymagają od uczestników gry refleksu, niebanalnego myślenia i pewnej
wiedzy literackiej. Książka
przygodowa naszych czasów, napisana
dynamicznie, z pomysłowym wykorzystaniem
technologii i wirtualnych bibliotekarzy.
Warto zwrócić uwagę na samą bibliotekę: skomputeryzowaną, pełną technologii i papierowych książek. Bibliotekę, która przyciąga hologramami pisarzy i tradycyjnymi zbiorami. Z dyrektorką, znaną na całym świecie Janiną Zinczenko, ubraną w dopasowany kostium i szpilki, pracującą na tablecie. Ani słowa o kapciach, pulowerach, kurzu i nudzie. Jest przygoda, rywalizacja i XXI wiek, a biblioteka pokazana jest jako ciekawe, przyjazne i odrobinę zagadkowe miejsca, do którego dzieciaki bardzo chcą przychodzić. Natomiast książka to stale obecna wartość łącząca tradycję z przyszłością.
Warto zwrócić uwagę na samą bibliotekę: skomputeryzowaną, pełną technologii i papierowych książek. Bibliotekę, która przyciąga hologramami pisarzy i tradycyjnymi zbiorami. Z dyrektorką, znaną na całym świecie Janiną Zinczenko, ubraną w dopasowany kostium i szpilki, pracującą na tablecie. Ani słowa o kapciach, pulowerach, kurzu i nudzie. Jest przygoda, rywalizacja i XXI wiek, a biblioteka pokazana jest jako ciekawe, przyjazne i odrobinę zagadkowe miejsca, do którego dzieciaki bardzo chcą przychodzić. Natomiast książka to stale obecna wartość łącząca tradycję z przyszłością.
I jeszcze piękna dedykacja:
„Dla bibliotekarzy, którzy pomagają nam znaleźć to, czego szukamy.”
Chris Grabenstein, „Biblioteka pana Lemoncella”. Przeł.
Maciejka Mazan. Wyd. Wilga. Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz