W książce znajdziemy wiele wątków historycznych- jednym, z głównych jest działalność i późniejszy proces filomatów, wspomniane zostaje powstanie dekabrystów i wydarzenia z listopada 1830 roku. Śledząc losy bohaterów poznajemy realia życia w Wilnie lat 20. XIX wieku oraz atmosferę tamtejszego uniwersytetu, którego kuratorem był Czartoryski. Jesteśmy świadkami rozmów braci Śniadeckich o młodzieży, zebrań towarzystwa promienistych, czyli obserwujemy znany ze szkoły konflikt starych i młodych. Jednak tu zamiast haseł oświecenia i romantyzmów, mamy stojących za nimi ludzi, ich działania i postawy. I trudno się nie zapalić do wielkich idei młodych romantyków, chcących czuć i pomagać innym, opierając się na prawach serca i uczuciach. Trudno też nie zainteresować się badaniami nad kulturą Słowian i poszukiwaniami dawnych wierzeń, które stają się źródłem inspiracji. Trudno nie docenić smaczków typu siedzący pod ścianą nastoletni Julek Słowacki.Postaci, w znacznej części historyczne, stają się bardziej zwyczajne, przez co łatwiej je zrozumieć i traktować je jak ludzi z codziennymi problemami, radościami, a nie tylko pomniki ze spiżu, stojące na cokołach.
Wielkim plusem powieści jest też język. Autorka nie popada w nadmierną i brzmiącą sztucznie stylizację, a jednocześnie czytelnik nie ma wrażenia (często rażącego w powieściach historycznych) uwspółcześnienia dialogów i opisów. Ponińska snuje swoją opowieść dość niespiesznie, ale z wewnętrznym nerwem i napięciem, które utrzymuje uwagę czytelnika. Zawiązanie tylu wątków i przedstawienie postaci musi trochę potrwać, ale potem, od coraz ciaśniej splatających się losów bohaterów trudno się oderwać.
W tym odmalowanym przez nią świecie widać, że po pierwsze autorka lubi romantyzm, po drugie do pisania gruntownie się przygotowała także przez czytanie pamiętników, listów, dających najlepszy obraz ówczesnej codzienności. I szkoda, że tak ciekawa treść została opatrzona okładka, która nie tylko przywodzi na myśl romanse pewnego bursztynowego wydawnictwa, ale także pokazuje suknię i dodatki (te sztuczne koraliki, udające perły!), które nawet mnie (niezbyt interesującej się historia mody) kłują w oczy. A zawartość naprawdę ciekawa i z niecierpliwością czekam na kolejne części, bo teraz przed nami wielka emigracja.
Dorota Ponińska. "Romantyczni". Wyd. Lira. Warszawa 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz