czwartek, 1 grudnia 2022

"Listy Noel" o świątecznych nadziejach

 

Jakie są elementy obowiązkowe świątecznego bestsellera?


Noel traci mieszkanie, pracę w wydawnictwie, nie zdąża pogodzić się z umierającym ojcem. Wydaje się, że w rodzinnym miasteczku nic na nią nie czeka. Tymczasem jest tam księgarnia, którą należy się zająć, dom, testament i dawny chłopak. Poza tym Noel zaczyna dostawać listy, które zachęcają do przemyślenia życia, stawienia czoła przeszłości i przyszłości. I to nie jest koniec niespodzianek.

R.P. Evans pisał powieści świąteczne zanim to było modne. I doskonale wie, jak to robić. Seria Noel, której "Listy..." są ostatnim tomem, to cykl opowieści o ludziach, którzy na nowo tworzą swoje życie w bożonarodzeniowym czasie. Schemat jest ten sam-bohater/ka z masą kłopotów i brakiem nadziei zmienia się i znajduje szczęście. Gdyby to było takie proste-krzykniecie. U Evansa jest (trzeba zdążyć między Halloween a świętami!). Trochę ironizuję, ale faktem jest, że przepis na powieść świąteczną ten autor ma w małym palcu. W "Listach" jest odpowiednio dużo niepowodzeń, które mogą zmienić się w sukcesy, ale także wzruszeń i tajemnic z przeszłości. Śniegu, choinek i  gorącej czekolady.I nawet, jeśli pewne zachowania bohaterów są mało prawdopodobne, to służą jasnej tezie-że warto wykorzystać czas, by przebaczyć i dostrzec to, czego nie widziało się przez lata. I dojrzeć do zmiany.
Plusem "Listów" jest ich osadzenie w książkach. Bohaterka najpierw pracuje w wydawnictwie, potem w księgarni, w rodzinnym domu wyczytuje bibliotekę ojca. Cytaty znajdziemy na początku każdego rozdziału, ale i samej treści.
Jest w tej historii też (nie w szczególnie rozbudowany sposób, ale jest) klimat miasta, w którym żyją życzliwi ludzie (którzy kupują książki!). Jest czas odmierzany do Bożego Narodzenia. Jest miłość, pamięć i rodzina. Są błędy, które trzeba naprawić, bo, jak nakazuje przepis na świąteczny bestseller, trzeba się trochę ugiąć, spokornieć i spojrzeć szerzej, by znaleźć szczęście.
R.P. Evans wie, co robi. I choć porusza w całej serii podobne tematy (żałoba, samotne rodzicielstwo, rasizm, samotność, rodzinne kłopoty) to za każdym razem strony lecą szybko do przodu. A literackie smaczki sprawiają, że "Listy Noel" czytało mi się po prostu lekko. To też element obowiązkowy świątecznej powieści!

 O tłumaczeniu  powieści Evansa rozmawiałam z jego tłumaczką: kliknij by przeczytać

 R. P. Evans. "Listy Noel". Przeł. Hanna de Breckere. Wyd.Znak.  Kraków 2022. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz