piątek, 30 grudnia 2022

CYNAMONY 2022

 


To był dobry rok. Nie znalazłam co prawda książki, która wbiła mnie w ziemię i zachwyciła do granic, ale nie można mieć wszystkiego. Było za to sporo książek dobrych (bo te, które niczym nie przyciągały porzucałam bez żalu!). O części pisałam.

 

Jednym za momentów literackiego wsiąknięcia w świat  autora były „ Listopadowe porzeczki”- niezwykła opowieść łącząca estoński folklor z magią codzienności. Bardzo dobra literatura.  

 

Lekkie łatwe: „Spacerujący z książkami”-  opowieść dla każdego czytelnika, który wierzy w książki i ludzi, bo tu jeden spacerujący z książkami zmienia się w całą grupę, a ci spacerujący z książkami potrafią wiele zdziałać.

 

XIX wiek-  nie spodziewałam się, że ta książka zrobi na mnie takie wrażenie, ale zrobiła, bo pokazała co lubili czytelnicy ponad 150 lat temu i co lubą do dziś. "Posiadłość w East Lynne". Czyli tajemnica, zdrady, on bez skazy, a ona- wyjątkowo- z!

 

Kryminal tango – nie miałam w tym roku zbytniego szczęścia do kryminałów, ale z przyjemnością sięgnęłam po  kolejny tom przygód  Vani Sarki „Literatura to niebezpieczny biznes”. Wciągające były „Morderstwaw Suffolk”, bo czy nie o wciągnięcie chodzi w kryminale? A tu jest ciekawa struktura powieści w powieści,  sporo odniesień do klastycznego kryminału i uchylenie drzwi do świata wydawców. 

 

 W kategorii muzyczne inspiracje wyróżnia należą się „Narzeczonym Chopina”, za oddanie głosu tym, które zwykle pozostają gdzieś na dalekim planie oraz „Pianistce”- biografii Clary Wieck po mężu Schumann- artystki i kobiety przecierającej szlaki.

 

 Literackim smaczkiem były „Niewidzialne biblioteki”-  książka z wyobrażeń, ułudy i literackich krzyżowanych ścieżek. Warto zajrzeć.  W kategorii smaczków muszę też wymienić  Wraz czyli bez”, bo Przybora jest dobry na wszystko!

 Bo bywam dzieckiem: przeczytaną jeszcze w styczniu powieść o niezwykłej dziewczynce podróżującej w literackich światach "Tilly i książkowi wędrowcy"   bardzo dobrze pamiętam i polecam. 

Wydarzeniem roku były z pewnością nowe przekłady- żadna książka nie narobiła nowym tłumaczeniem tyle rabany co pewna rudowłosa panna. I dzięki temu wróciłam do Avonlea i czekam na kolejne tomy! 

 

Tak zupełnie prywatnie warte odnotowania były spotkania, które prowadziłam- inspirujące w swojej różnorodności, bo z jednej strony Agata Tuszyńska (jako pretekst Romain Gary) z drugiej Katarzyna Barlińska- głos pokolenia i internetu.  Wiele się działo w tym roku w mojej pracy,  to zdecydowanie nie był rok nudy w Bibliotece Raczyńskich!  I kupiła sobie czytnik, co też stało się pewną rewolucją w moim czytelniczym życiu. Mieć możliwość przeczytania książki w dniu jej premiery? Szał!

Na nowy rok życzę nam wszystkim książek, które chce się czytać, zaspakajających różne apetyty  marzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz