Powieść historyczna. Bo jej akcja toczy się w Limie w 1623 r., a bohaterami są autentyczne postaci np pierwsza peruwiańska święta Róża z Limy.
Powieść przygodowa. Bo czego tu nie ma! Indianie, piraci, pogonie, zasadzki, intrygi, pojedynki, lochy, krużganki i dziury w murze.
Powieść w formie monologu, bo jej bohater Alonso Morales relacjonuje wydarzenia przed Radą Inkwizycji.
Powieść z bohaterem dynamicznym. Alonso z młodziana nieco ciapowatego i wykonującego rozkazy matki, a potem przełożonego ze świętego oficjum, staje się człowiekiem dworu. I dorasta.Działa, jak w wcześniej, poza normami, a przy okazji odkrywa własne pragnienia i sieć rodzinnych relacji, których wcześniej nie był świadomy.
Powieść awanturnicza, łotrzykowska, łącząca wszystko to, co wyżej z dużą dawką humoru, opisami (aż nazbyt realistycznymi) tortur i intryg. A przede wszystkim powieść o ludzkiej dwulicowości, hipokryzji, naginaniu reguł do własnych celów. O występkach i przestępstwach w cieniu krzyża i korony.
Czyta się tę książkę zachłannie, bo i akcja pędzi jak najlepszy koń. Tomasz Pindel w swoim przekładzie znajduje idealną równowagę między narracją z wieloma archaizacjami a tonem porywającym i pozbawionym sztuczności, o który nie jest trudno przy takiej stylizacji.
Czy bawiłam się dobrze poznając losy Moralesa i kolejne zaskakujące wydarzenia zza zakonnych i dworskich murów oraz ulic wielokulturowej Limy? Te drugie dna opisywanych wydarzeń: niegodziwości, działania wbrew wszystkim zasadom, a do tego sytuacja kobiet przedstawiona z bolesnym realizmem nie pozwoliły mi traktować tej książki tylko w kategoriach rozrywkowej przygodówki. Zatem nie bawiłam się, ale czytałam zaintrygowana, momentami przygnębiona brakiem zmian w człowieku. Z drugiej strony czy nie o to chodzi w literaturze, by nawet pozornie rozrywkowa rzecz, dźgała czytelnika prawdą ukrytą w historycznym kostiumie?
Powieść w formie monologu, bo jej bohater Alonso Morales relacjonuje wydarzenia przed Radą Inkwizycji.
Powieść z bohaterem dynamicznym. Alonso z młodziana nieco ciapowatego i wykonującego rozkazy matki, a potem przełożonego ze świętego oficjum, staje się człowiekiem dworu. I dorasta.Działa, jak w wcześniej, poza normami, a przy okazji odkrywa własne pragnienia i sieć rodzinnych relacji, których wcześniej nie był świadomy.
Powieść awanturnicza, łotrzykowska, łącząca wszystko to, co wyżej z dużą dawką humoru, opisami (aż nazbyt realistycznymi) tortur i intryg. A przede wszystkim powieść o ludzkiej dwulicowości, hipokryzji, naginaniu reguł do własnych celów. O występkach i przestępstwach w cieniu krzyża i korony.
Czyta się tę książkę zachłannie, bo i akcja pędzi jak najlepszy koń. Tomasz Pindel w swoim przekładzie znajduje idealną równowagę między narracją z wieloma archaizacjami a tonem porywającym i pozbawionym sztuczności, o który nie jest trudno przy takiej stylizacji.
Czy bawiłam się dobrze poznając losy Moralesa i kolejne zaskakujące wydarzenia zza zakonnych i dworskich murów oraz ulic wielokulturowej Limy? Te drugie dna opisywanych wydarzeń: niegodziwości, działania wbrew wszystkim zasadom, a do tego sytuacja kobiet przedstawiona z bolesnym realizmem nie pozwoliły mi traktować tej książki tylko w kategoriach rozrywkowej przygodówki. Zatem nie bawiłam się, ale czytałam zaintrygowana, momentami przygnębiona brakiem zmian w człowieku. Z drugiej strony czy nie o to chodzi w literaturze, by nawet pozornie rozrywkowa rzecz, dźgała czytelnika prawdą ukrytą w historycznym kostiumie?
Za książkę dziękuję wydawnictwu.
"Rok, w którym narodził się diabeł" Przeł. Tomasz Pindel. Wyd. ArtRage. Warszawa 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz