Statek, płynący na egzotyczne wyspy.  Skacząca z pokładu kobieta. Zamknięta grupa pasażerów.
Coś Wam to przypomina?  Kryminał w starym
stylu. A jeśli dodamy do tego jeszcze postać detektywa-amatora, którym jest
sama Agatha Christie, to sprawa zaczyna wyglądać już naprawdę zachęcająco.
Autor postanowił zrobić rzecz oczywistą,(aż dziwne, iż nikt na nie wpadł szybciej)
i uczynił z królowej kryminału detektywa.
Christie płynie na wsypę z zdaniem przyjrzeniu
się sprawie  pewnego zabójstwa i  sprawdzenia plotek o znawcy trucizn, mitów i
czarnej magii. Ale już po drodze staje się świadkiem morderstwa, a gdy  pasażerowie schodzą z nią na ląd i wcale nie
jest spokojniej, bo pojawiają się kolejne ofiary. Co więcej, życie samej
Christie, która męczy się z pisaniem  „Zagadki
Błękitnego Ekspresu”,  jest zagrożone.  Ci, którym ufano na początku stają się coraz
bardziej podejrzani,  człowiek, o którym krążyły
straszne plotki okazuje się straszny z zupełnie innego powodu.  I kufer,
który przy wnoszeniu na statek był ciężki, teraz jest lekki. Zapiski egzaltowanego pisarza  mogłoby być źródłem informacji, ale giną. A
do tego wszystkiego sama Christie, która cały czas przeżywa rozwód z mężem, śmierć
matki i swoje zniknięcie (które szczegółowo zostało popisane w poprzedniej książce,
"Królowa zbrodni”).  
Jest w tej książce ślad inspiracji  twórczością Christie, ale nie
mam jej inteligencji i dowcipu. Oczywiście, nie wszystkie kryminały Agatki są równie
dobre, (np. wspominania „Tajemnica Błękitnego Ekspresu” nie jest zbyt udana),
ale mają pewien poziom, styl i klasę. Andrew Wilson  czerpie z niektórych wątków i postaci, ale
wprowadza do książki naturalizm i dosadność, który nie łączy się ze światem
Christie, bo ona nie tyle pisała o zbrodni (a już na pewno nie epatowała nią)
, co tworzyła pewną aurę niedopowiedzianego niepokoju. I takiego klimatu mi zabrakło.
Książkę można przeczytać w charakterze ciekawostki i dowodu na to, że  Christie cały czas inspiruje, ale  nie jest to powieść do koniecznego poznania. Poza
tym geniusz Christie objawiał się też w tym, że widziała jak skroić i skrócić swojej powieści,
a Wilson niepotrzebnie książkę przeciąga, wydłuża i rozbudowuje. To, co zbyt
rozwlekłe nigdy nie służy kryminałowi. 
Andrew Wilson, Inny rodzaj zła”. Przeł. Beata Hrycak. Wyd. Bukowy Las.  Wrocław 2018.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz