wtorek, 14 maja 2024

"Ten cały musical" dla widza i fana

 


Kiedy w 2007 zabierałam się za magisterkę z wątkiem musicalowym,  promotorka, wypuszczając z ust kłęby papierosowego dymu, powiedziała: ale wiesz, że o musicalu się w nas prawie nie pisze? 

Od tej pory minęło trochę czasu, pojawiły się konferencje musicalowe (więc i tomy pokonferencyjne),  monografie, w 2018 wyszły "Ale musicale" Wyszogrodzkiego. W 2023  "Ten cały musical" następna publikacja obowiązkowa do musicalowej biblioteczki. 

Tym, co urzeka w książce Mateusza Borkowskiego, Jacka Mikołajczyka i Marcina Zawady jest połączenie faktograficznej wiedzy z entuzjazmem gawędy. Autorzy znają się na musicalu od strony historycznej i teoretycznej (książkę warto mieć dla samego wstępu z genezą i rozwojem gatunku), ale widać tu praktykę widza, inscenizatora, badacza, a przede wszystkim entuzjazm mówienia o musicalu. Książka jest pokłosiem radiowej audycji, więc "mówienie o musicalu" ma tu wyjątkowe znaczenie. Są zatem i proste streszczenia, i biogramy kompozytorów i artystów, daty i polskie premiery; ale też autorskie komentarze, zakulisowe plotki i kontrowersje. Jest historycznie i współcześnie, amerykańsko, europejsko i polsko.  Czyta się to świetnie,  z rosnącą ochotą by od razu zobaczyć wszystkie tytuły.

Gdyby ktoś się zastanawiał, czy mając na półce "Ale musicale" dokładać jeszcze "Ten cały musical": zdecydowanie tak! Część tytułów się powtarza (i trudno, by było inaczej!), ale są też inne spektakle i twórcy, a przede wszystkim kolejne spojrzenia i komentarze.

Nie ukrywam, że ideałem książki o teatrze muzycznym jest dla mnie "Tysiąc i jedna opera" Piotra Kamińskego (który wspomina też o kilku musicalach). I mam nadzieję, że kiedyś powstanie musicalowa pozycja o podobnej formie: z dokładnym streszczeniem, omówieniem historycznym, komentarzem o słowie, muzyce i wykonaniach. I spisem treści, którego tu brakuje!  Ale zdaję sobie sprawę, że  to gigantyczne wyzwanie, bo musical wciąż się rozwija.

"Cały ten musical" jest świetnym przewodnikiem dla tych, którzy wybierają się do teatru muzycznego po raz pierwszy i chcą szybko, przystępnie i ciekawie dowiedzieć się, o co tym gatunku chodzi. Dla musicalomanów są smaczki, komentarze autorów, zdjęcia i bijący z kartek entuzjazm do musicalu. Bardzo zaraźliwy. A pasja połączona z wiedzą wprawia w ruch ten świat! A przynajmniej powinna.

 

Mateusz Borkowski, Jacek Mikołajczyk i Marcin Zawada, "Ten cały musical". Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Warszawa 2023. 


wtorek, 7 maja 2024

"Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece" do biblioteki po drodze


 "Wiesz,ja nie uważam, żeby w samej książce -i ta nie jest wyjątkiem-kryła się jakaś siła. To ty z niej to wyczytałaś. To jest jej wartość."

Nie mogę nie zgodzić się z panią  Komachi, japońską bibliotekarką. Siedzi na swoim miejscu w punkcie konsultacji i doradza czytelniom. Rozmawia z nimi i przykłada się do tego doradzania. Wybiera różne książki:mangi, o ewolucji, dla dzieci... ale to, co wyczytają jej czytelnicy to już ich sprawa, ich zasługa, ich nadzieja na przyszłość.

Tytuł "Wszystko czego szukasz znajdziesz w bibliotece" skupia sens tej książki. Pięć osób, w różnym wieku, o różnych życiorysach potrzebuje zmiany (i nawet tego nie wie). Krokiem, który pozwoli im zawalczyć o marzenia, nauczyć się nowych rzeczy lub docenić to, co mają, jest wizyta w bibliotece, rozmowa z bibliotekarką i lektura książki.

Pięć opowieści o  różnych etapach życia, nadziejach i pomysłach, które gdzieś się tlą, ale potrzebują iskry. I taką wzniecającą płomień iskrą jest biblioteka. Piękny to pomysł! A historie czyta się przyjemnie, kibicując bohaterom i z uśmiechem patrząc, jak postaci z poprzednich rozdziałów przemykają w tle kolejnych.

To następna pozycja na mojej liście literatury wytchnieniowej. Uspokaja, daje nadzieję na dobre zakończenie, pozwala zobaczyć to, co dobre w różnych historiach. A fakt, że miejscem zrobienia tego pierwszego kroku do polepszenia losu jest biblioteka to, coś czemu mogę tylko przyklasnąć. Tym bardziej, że biblioteka przedstawiona jest też jako ważny punkt w dzielnicy, miejsce łączące ludzi.

Ciekawie jest pokazana postać bibliotekarki, która nie ingeruje w życie czytelników, ale przez listę książek daje im impuls do działania. A wykonany przez nią  filcu przedmiot dołączany do listy lektur jest rodzajem amuletu na drogę.  Z każdą historią poznajemy ją lepiej, widząc także jej wybory i drogę, którą przeszła, by tak dobrze czytać ludzi. I tylko dlaczego pani Komachi jest bezkształtna, blada (porównywana do pianki marschmallow) i ma kok? Nawet po drugiej stronie świata ten sam wizerunek. 

Na szczęście także ten sam sposób widzenia książki nie w kategoriach magicznego przedmiotu, a kamienia na ścieżce do tego, czego szukamy. Ścieżce, która prowadzi nie tyle do biblioteki, ale przez nią. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.  

Michiko Aoyama. "Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece"   przeł. Andrzej Świrkowski. Grupa Wydawnicza Relacja.  Warszawa 2024.