środa, 7 lutego 2018

"Tylko dobre wiadomości" w Krakowie i Wenecji

Najnowsza książka Agnieszki Krawczyk (choć w zapowiedziach wiosennych pojawiła się  już kolejna pozycja!) to nie tom sagi, ale pojedyncza historia. Dla mnie na plus, bo jakkolwiek sagi mają swój urok, bardzo lubię  książki będące zamkniętą całością. Akcja powieści toczy się dynamicznie nie brakuje tajemnic i, oczywiście, szczęśliwego zakończenia.   
Tym razem autorka przedstawia nam historię dwóch przyjaciółek: Izabeli (Zuli) Oster, wygadanej dziennikarki publicystycznej, która rzuca prace w telewizji  i Kamili  Rudnickiej-Clement tłumaczki powieści sensacyjnych. Panie decydują się razem wyjechać do Krakowa i prowadzić pismo, które Kamila dostała w spadku po byłej teściowej. Ostry język i bezkompromisowość dziennikarki, w zestawieniu z delikatnością i taktem Kamili dają bardzo przyjemną mieszankę  konkretu i romantyzmu. Takie duety zawsze się sprawdzają, o czym przekonuje nieustanna popularność „Rozważnej i romantycznej”.  Próba przekształcenia dość archaicznie  prowadzonego magazynu  dla pań w nowoczesne pismo jest dla obu kobiet wyzwaniem. Poszukiwania tematów, rozmowy o potrzebach współczesnych czytelników, a także tarcia na linii „nowe” i „stare”  oraz  preferencje wszystkich pracowników redakcji są opisane ciekawie i szczerze mówiąc chętnie zobaczyłbym wynik prac w jakimś kiosku, bo chyba znaleźli  złoty środek dla pisma nie tylko dla pań.  A że nie tylko pracą żyje współczesna kobieta, ważnym, choć nie najważniejszym wątkiem powieści są sercowe perturbacje Zuli i Kamili. Bo dla mnie najważniejsza jest w tej książkę przyjaźń obu  bohaterek- wytrzymująca  wygarnięte w gniewie słowa,  niedomówienia, tajemnice;  wspierająca i szczera.

 Agnieszka Krawczyk po raz kolejny udowadnia, że pisanie o emocjach jest jej mocną stroną, bez względu na to, czy są to uczucia rozgrywające się na sielskiej prowincji, czy wielkim mieście. W „Tylko dobrych wiadomościach” autorka serwuje bowiem wycieczkę do Krakowa (na artystyczny Kazimierz), do dworku w Odolanowie i do pięknej Wenecji, w której poza gondolami i domem Byrona znajduje się też niezwykła księgarnia.  I aż chce się ruszyć śladem bohaterów (oczywiście najpierw dokończywszy książkę)! Mocną stroną powieści są też postaci drugoplanowe i epizodyczne- szalona amerykańska ciotka Viola oraz panowie Rychu i Płetwa, stanowiący element miejskiego folkloru rodem z Krakowa.  „Tylko dobre wiadomości” to bardzo przyjemna powieść obyczajowa, którą warto poczytać dla oderwania się od szarej codzienności, bo tam lato, barwy Krakowa i słońce Włoch... To historia o dobrych ludziach, dobrych wiadomościach i dobrych emocjach, które wracają. Dobra książka.

 Agnieszka Krawczyk, „Tylko dobre wiadomości”. Wyd. Filia. Poznań 2018.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz