Po "Rewanż" (wydany potem jako "Zamachowiec") sięgnęłam w momencie, gdy dowiedziałam się, że na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału będzie gościć jego autorka, Lisa Marklund. Jako osoba z syndromem prymusa postanowiłam przeczytać choć jedną jej książkę, a przy okazji przypomniałam sobie, że powieści te często, gęsto chwalili czytelnicy. Na bibliotecznej półce dorwałam "Rewanż", który stał tam prawdopodobniej dlatego, że nie był wydany w Czarnej Serii i nie rzucał się w oczy jak wszystkie części cyklu o Annice Bengtzon :)
Rzecz dzieje się we współczesnym Sztokholmie, na kilka dni przez Bożym Narodzeniem, bohaterką powieści jest dziennikarka badająca sprawę eksplozji na stadionie olimpijskim w wyniku której zginęła przewodnicząca komitetu olimpijskiego. Annika szuka zamachowca, tropi i śledzi, a poza tym zmaga się z koleżeństwem z zespołu dziennikarzy, którymi kieruje i usiłuje połączyć to wszystko z byciem żoną i matką dwójki dzieci. Co ciekawe, opowieść w swoim pierwszym wydaniu nie była nazwana kryminałem, a powieścią obyczajową-psychologiczną i to jest bardzo dobry trop. Zwyczaje redakcji, gierki między pracownikami, rozterki Bengtzon, która zamiast piec pierniczki goni za tematem, a potem wykłóca się, by ze zdobytych wiadomości nie robić tylko taniej sensacji... To wszystko tworzy bardzo obszerną i ważną warstwę książki , niezwykle w swej wymowie i poruszanej tematyce skandynawskiej -wiadomo tajemnice z przeszłości, mobbing, niejasne relacje...Sama intryga kryminalna, powiedzmy to szczerze, nie jest zbyt zaskakująca, choć motyw porwania dziennikarki w finale nieźle buduje napięcie. Powieść określiłabym jako niezłą, ale na pewno nie powalająca. Natomiast powaliła mnie autorka!
Lisa Marklund podczas spotkania na temat swojej twórczości była naprawdę rewelacyjna:) z pełnym zaangażowaniem i ekspresją opowiadała o pracy dziennikarki (zajmowała się m.in. przemocą wobec kobiet i dzieci), metodach pisania i wydawaniu książek w różnych krajach, o swej działalności w UNICEFie i podróżach. Marklund opowiadała o cyklu o Annice (bohaterce w której połączyła osobowości swojego ulubionego szefa i córki), ale także wspominała o innych powieściach i cyklach. Mówiła też o kryminale i tym, że jest on możliwy do pisania i popularyzacji w odpowiednich warunkach społecznych i politycznych. Paradoksalnie wynikało z tego, że dobrze rozwinięty kryminał jest znakiem rozwiniętej demokracji i bezpieczeństwa publicznego w kraju autora-tylko tam pisanie i czytanie o zbrodniach, machlojkach i morderstwach może być rozrywką. Tych wszystkich barwnych opowieści mogliśmy słuchać dzięki fantastycznej tłumaczce.Twórczość Marklund warta jest poznania(zwłaszcza jeśli traktuje się ją właśnie jako książki obyczajowo-psychologiczne), tak samo jak na pewno warto uczestniczyć w spotkaniu z pisarką! Pokłosiem mojego pobytu na Festiwalu jest powiększony o kilka książek stosik przy łóżku- w końcu trzeba przeczytać powieści ludzi, których mijało się we Wrocławiu w ubiegłym tygodniu:)
Lisa Marklund,"Rewanż". Wyd. Książnica, Katowice 2002. (inny tytuł "Zamachowiec")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz