niedziela, 5 marca 2017

"Ciało" i niebezpieczne piękno

 Okrucieństwo w sztuce może być niebezpieczną inspiracją... Najlepiej przekonuje się o tym doktor Paulina Weber, historyk sztuki wykładająca w Wiedniu.  Jej blog i seminarium zdają się  w niebezpieczny sposób powiązane z makabrycznym znaleziskiem: oto bowiem z Dunaju zostaje wyłowiony kawałek ludzkiej skóry. A że nie jest to pierwsze tego typu sprawa, z Krakowa przyjeżdża specjalista, Henryk Mach, który jak nikt potrafi łowić tropy i myśleć w sposób, który podążających utartymi schematami może zmrozić.  Aby sprawę jeszcze bardziej zawikłać i dodać jeszcze więcej komplikujących dedukcję elementów warto wspomnieć o grupie ekscentrycznych studentów pani Weber,  policjancie-jej byłym mężu oraz dwóch starszych panach, zajmujących się sztuką oraz zagadnieniami etyki i estetyki. 

"Ciało" to kryminał mocny, miejscami makabryczny, absolutnie nie "babski". I pełen bardzo ciekawych odniesień do historii sztuk plastycznych, dziejów Wiednia oraz fascynacji okrucieństwem, które przekracza granice artystycznej kreacji. Bohaterowie są niejednoznaczni, a tajemnica Pauliny, którą stopniowo poznajemy czyni z niej naprawdę interesującą postać. Brak w oczywisty sposób dobrych i złych bohaterów sprawia, że opisana w książce  historia zdaje się niebezpiecznie prawdopodobna. Czytelnikowi zaś (poza tropieniem śladów), towarzyszy myśl o niebezpieczeństwie inspiracji tym, co nazywamy sztukami pięknymi, a z pięknem jako takim niewiele ma wspólnego. Książka trzyma w napięciu i jest to napięcie spowodowane ciągłym myleniem tropów, pomysłowymi voltami i powściągliwym stylem. Mroczne, zamglone, intrygujące. 

A kto za tym stoi? Iga Horn to pseudonim Agnieszki Krawczyk, która najlepiej znana jest jako autorka pogodnych, nieco baśniowych opowieści obyczajowych Czary codzienności. Jednak niech nikogo nie zwiedzie ta lekka część pisarskiej osobowości, Agnieszka Krawczyk należy do stowarzyszenia Zbrodnicze siostrzyczki i ma na swoim koncie m.in. bardzo udany kryminał retro Noc zimowego przesilenia" , w którym również nie tylko świetnie budowała napięcie, ale także z pietyzmem opisywała wojenny Kraków i okultystyczne ciągoty okupantów. "Ciało" to kolejny dowód na to, że autorka optymistycznych i lekkich historii, ma też mroczną twarz. Twarz z odrobinką skandynawskiego rysu (te problemy z dzieciństwa..). Fascynujące jest to, że styl dwóch nurtów jest tak inny. W kryminale konsekwencja i dyscyplina, brak zbędnych opisów,chłód i dystans. W obyczajówce lekkie rozgadanie, budowanie nastroju i humor. Agnieszka Krawczyk: nie tyle Jekyll i  pan Hyde, co bohater "Upiornego twista" ;) Kupuję w tej dwoistej jedności!

Iga Horn (Agnieszka Krawczyk), "Ciało". Wyd. Filia. Poznań 2017 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz