czwartek, 17 grudnia 2020

"Latawce" kronika francusko-polskiej miłości

 


Często bibliotece czytam nieznane. Biorę książkę,która bardziej niż ja ją,sama mnie wybiera. Tak było i tym razem  z autorem,który,co sprawdzałam podczas lektury,swego czasu był bardzo popularny,a w jego biografii są też polskie akcenty

"Latawce" to historia o miłości,wojnie, wyobraźni i wolności. O pierwszym uczuciu,które zmienia się w miłość życia i pozwala przeżyć nawet najcięższe zwątpienia i wyzwania. Opowiadana przez bohatera z dystansu historia łączy lekkość, finezję i dowcip z obrazem delikatnie,ale sugestywnie budowanego wojennego zagrożenia. 

 

Wielka miłość młodego Francuza do polskiej arystokratki zaczyna się w latach 30. Ona, Lila, bardziej niż miłości,wciąż szuka pomysłu na życie. On, Ludo,ubogi krewny konstruktora latawców, obdarzony jest matematycznym talentem i sercem skłonnym do wielkich uczuć. Ulotną, niedopowiedzianą miłość rozbija jego wyjazd z wakacji w Polsce  w sierpniu 1939 roku.  A potem nic nie jest jak było. Walka, którą autor przestawia w tej książce to z jednej strony ruch oporu,z drugiej własne pomysły Francuzów na zachowanie godności i ducha (przejawiającego się np.  w ... kuchni). To opowieść o żydowskiej burdelmamie udającej węgierską hrabinę,o  polskim pianiście, tracącym palce w bitwach powietrznych, o ratującym żydowskie dzieci konstruktorze latawców i niemieckim generale panującym zamach na Hitlera. Opowieść o ludziach i ich uczuciach. Wciągająca, pięknie napisana i trzymająca za serce. A także, co warto odnotować, dająca ciekawy obraz Polaków-pełnych fantazji, hartu ducha i przywykłych do walki o swoje.

 

Było w tej powieści coś z "Kroniki wypadków miłosnych" -ta lekkość, pewna sielskość pierwszych uczuć. Było też coś bardzo francuskiego-klarownego i precyzyjnego. Historia miejscami zamglona,miejscami słoneczna, trochę jak latawiec, który unosi się na wietrze dzięki konstrukcji i wyważeniu elementów. Interesujący bohaterowie, wciągająca akcja i klimat młodzieńczej intensywności pisanej  pięknie i z dającej szerszy ogląd perspektywy. Polecam!

 

 Romain Gary. "Latawce". Przeł. Krystyna Szerzyńska-Maćkowiak.Wyd Prószyński i spółka. Warszawa 2020. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz