niedziela, 20 czerwca 2021

"Nic się nie dzieje" , a jednak...

Powiew ciepłego wiatru, coś pysznego,  spokojny wieczór, ciepła czapka i  szuranie w stertach jesiennych liści. Dostrzegacie takie rzeczy?
Małe przyjemność, na które w pędzie codzienności brak czasu, albo czynności, które robimy tak mechanicznie, że nie zwracamy na nie uwagi. I dla mnie  „Nic się nie dzieje” to właśnie wyciszający  zbiór opisów spraw, które możemy zauważyć i docenić, a niekoniecznie usypiająca wieczorynka.  Zawarte w tomie teksty nie są opowiadaniami, nie mają  gatunkowo: fabuły, zwrotów i bohaterów, są opisami i wrażeniami autorki, która opisuje chwile, jakie mogą być udziałem każdego z nas. Spacer w parku, zachwycający kolorami jesienny targ, przyjemność czytania. Teksty łączą się z porami roku- zaczynamy zimą i kończymy Bożym Narodzeniem, zatacza się krąg przyjemności właściwych każdej porze roku i tych dostępnych zawsze. Autorka opisuje takie chwile dość dokładnie, aby czytelnik mógł skupić się na ich i poczuć  uspokajającą etapowość, która łączy się np. z gotowaniem. Te spokojne, pełne przymiotników,  opisów barw i zapachów teksty pozwalają, chyba bardziej niż wyciszyć się, zatęsknić i spróbować tych codziennych przyjemności.

Można tę książkę traktować jako lekturę dot. uważności, ale to też opis przyjemnych chwil, które są  nam dostępne i które powinniśmy widzieć. Radość i spokój wynikające ze spotkania z ludźmi, ale także z samotności, widzenie piękna w gwarze miasta oraz spokoju natury. Proste? Proste! Dla tych, którzy działają na autopilocie lektura tych trzystronicowych  tekstów może być impulsem, by w drodze  do domu  podnieść głowę znad komórki i sprawdzić, czy krzew jaśminu już pachnie… Autorka przeplata teksty przepisami i pomysłami na medytacje, działania  twórcze (np. tworzenie pachnących kompozycji na każdą porę roku).  Z obowiązku muszę dodać, że wśród tych sympatycznych codziennych działań są też celebrowane wizyty w bibliotece, księgarni i czytanie książek. 
To nie jest książka, od której trudno się oderwać i nie powinna być, bo nie takie jest jej założenie. Ale jeśli ktoś chciałby znaleźć teksty o spokojnej, dobrej codzienności, które pomogą docenić i dostrzec w zwykłym dniu chwile warte świadomego przeżycia, może po tę  książkę sięgnąć…  Ja mam teraz urwanie głowy i dobrze zrobiła mi ta lektura.

Kathryn Nicolai. "Nic się nie dzieje". Przeł. Anna Krochnal. Wyd. Insignis. Kraków 2020.

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz