Panna Austen. Kto przychodzi na myśl, gdy pada to nazwisko? Jane. Jednak Jane, choć w książce się pojawia, nie jest jej główną bohaterką. Panną Austen była też Cassandra, siostra Jane, jej powiernica, czytelniczka książek, osoba, która zgodnie z literą powieści po latach od śmierci siostry wybrała się na poszukiwanie starych listów, które mogłaby zaszkodzić pamięci pisarki. Rok 1880 to oś jednej części książki- historii starej już Cassandry, która w domu krewnych poszukuje listów sprzed lat i wspomina. W tych wspomnieniach, przywołanych przez listy, cofamy się do czasów młodości dziewcząt, poznajemy radosną, błyskotliwą rodzinę Austenów, potem tragiczne wydarzenia, które przeszkodziły Cassandrze w zbudowaniu rodzinnego szczęścia. Jest i okres podróżowania po Anglii, gdy plebania została przejęta przez kolejnego pastora. Historia toczy się niespiesznie, pozwala wybrzmieć i śmiechom rodzinnych rozmów, i łkaniom zawiedzionych nadziei.
Jest to opowieść o życiu kobiet. Tych, które nie wyszły za mąż i starały się „być użyteczne”. Kobiet, które polowały na męża. Kobiet starających się zdobyć coś swoją pracą. Kobiet oddanych rodzinie, opłakujących zmarłe dziecko. Kobiet w blasku balowych kandelabrów i kobiet w ciszy swoich pokojów.
Czy jest w tej książce coś z prozy Austen? Bohaterowie- np. szwagierka ze swym uwielbieniem dla męża to wypisz wymaluj pastorowa z „Emmy”! Jest w narracji pewien dowcip i czasem lekko wbita szpila złośliwości. Natomiast nie ma, bo to jednak tekst oparty na życiu, a nie fikcja, radosnej kulminacji. Pytanie, czy mogłaby być? A może właśnie ten niejednoznaczny happy end byłby w duchu Austen, gdyby żyła i pisała dłużej?
Sama Jane opisana jest jako dziewczyna żyjąca trochę w otoczeniu swoich historii, trochę w cieniu melancholii, na pewno bardziej refleksyjna niż trzpiotowata. Zresztą przedstawiona w książce rzeczywistość- majorat, majątki, wojny, w których biorą udział żołnierze i marynarze, nie jest za bardzo światem falbanek i salonowych plotek. Jest za to próbą oddania rzeczywistości historycznej, takiej, która nam współczesnym każe się zastanowić, zanim naczytawszy się Austen zawołamy, że chciałybyśmy żyć w tamtych czasach.
Gill Hornby. "Panna Austen". Przeł. Katarzyna Malita. Świat Książki 2021.
Jest to opowieść o życiu kobiet. Tych, które nie wyszły za mąż i starały się „być użyteczne”. Kobiet, które polowały na męża. Kobiet starających się zdobyć coś swoją pracą. Kobiet oddanych rodzinie, opłakujących zmarłe dziecko. Kobiet w blasku balowych kandelabrów i kobiet w ciszy swoich pokojów.
Czy jest w tej książce coś z prozy Austen? Bohaterowie- np. szwagierka ze swym uwielbieniem dla męża to wypisz wymaluj pastorowa z „Emmy”! Jest w narracji pewien dowcip i czasem lekko wbita szpila złośliwości. Natomiast nie ma, bo to jednak tekst oparty na życiu, a nie fikcja, radosnej kulminacji. Pytanie, czy mogłaby być? A może właśnie ten niejednoznaczny happy end byłby w duchu Austen, gdyby żyła i pisała dłużej?
Sama Jane opisana jest jako dziewczyna żyjąca trochę w otoczeniu swoich historii, trochę w cieniu melancholii, na pewno bardziej refleksyjna niż trzpiotowata. Zresztą przedstawiona w książce rzeczywistość- majorat, majątki, wojny, w których biorą udział żołnierze i marynarze, nie jest za bardzo światem falbanek i salonowych plotek. Jest za to próbą oddania rzeczywistości historycznej, takiej, która nam współczesnym każe się zastanowić, zanim naczytawszy się Austen zawołamy, że chciałybyśmy żyć w tamtych czasach.
Gill Hornby. "Panna Austen". Przeł. Katarzyna Malita. Świat Książki 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz