czwartek, 19 września 2019

"Błękit błyskawicy" duszno i wietrznie

Odcięta od reszty Szetlandów wyspa.  Wiatr, sztorm.  Na wyspie- ornitolodzy.  Fair Isle jest bowiem ptasim rajem i siedliskiem  rzadkich wielu gatunków.Naukowcy, czyli ludzie niezbyt skłonni do morderstw. A jednak, jedna z badaczek, a przy okazji gwiazda telewizji, zostaje zamordowana, a zbrodnia poprzez swoją teatralizację, nie pozostawia wątpliwości, że to nie był nieszczęśliwy wypadek.  Na szczęście na wyspę przyjeżdża (z powodów osobistych, nie zawodowych) inspektor policji. Jimmy Perez miał w planach układnie swojego życia, a tu, okazuje się, że praca ściga go nawet w rodzinnych stronach.  
Na jednym morderstwie się nie skończy, a na policjanta czeka niezwykle wymagające i niosące znaczące skutki śledztwo.  Nie czytałam poprzednich części serii szetlandzkiej, ale (tak zapewniali inni czytelnicy) nie miałam problemu, by połapać się w akcji.  Z resztą akcja i zagadka to jedno, a nastrój to drugie. I chyba ważniejsze. Bo o ile w paru miejscach miałam wrażenie przegadania i zbytniego przeładowania postaci myślami (np. policjant, nie tylko sam ocenia ludzi, ale jeszcze zastanawia się, co o nich mogą myśleć inni; nie wiem, czy słusznie, ale to dla mnie taka bardzo kobieca cecha pisania), o tyle klimat jest kapitalny: odpowiednio wietrzy, a jednocześnie duszny (to możliwe połączenie!).  Postaci są budowane konsekwentnie i ciekawie, a skrywane przez nie tajemnice i ograniczona liczba podejrzanych przybliża czytelnika do schematu znanego z powieści Christie.

Z Anne Cleeves  spotkałam się przy okazji "Szklanego pokoju" i postać  głównej bohaterki tamtej powieści: Very spodobała mi się bardziej, choć autorka cały czas trzyma wysoki poziom w budowanych światach i napięciach.  Szetlandy, kojarzące się do tej pory z wełną i ciepłym swetrem, teraz są znacznie niebezpieczniejsze, choć to dzikie i piękne niebezpieczeństwo.

 Ann Cleeves, "Błękit błyskawicy". Przeł. Sławomir Kędzierski. Wyd. Czwarta strona. Poznań 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz