Nie ma chyba lepszej scenerii dla kryminalnej intrygi niż angielska
prowincja. O wrzosowiskach, pubach i starych pannach zaludniających
osady i miasteczka pisało i pisze wielu- niezrównana Angielka Agatha
Christie, świetna Amerykanka Martha Grimes. Dołącza do nich Polka Sasza
Hady, ze swoim debiutem "Morderstwo na mokradłach". Kryminał pisany
jest zgodnie z najlepszymi tradycjami gatunku. Mamy więc tradycyjne
herbatki, podczas których łatwo zebrać poszlaki, stare i nowe tajemnice
mieszkańców, ploteczki oraz nieodłączne angielskie ciotki, które zawsze
wiedzą lepiej. Mamy sympatycznego, choć nieśmiałego głównego bohatera,
Nicolasa Jonesa, który na swoje nieszczęście mieszka w tym samym
miejscu, co wymyślony przez pisarza Ruperta Marley'a, as dedukcji-Alfred
Bendelin. Dlatego to właśnie do policjanta Nickolasa puka mieszkanka
angielskiej wsi z prośbą o wyjaśnienie,w jaki sposób w beczce z dyniami w
jej domu znalazła się ludzka głowa... Policjant/as dedukcji incognito
wybiera się na prowincję, za towarzysza mając przebojowego pisarza
Ruperta, który w wyprawie widzi źródło inspiracji do kolejnej powieści.
I co jest dalej? Dalej czytelnik poznaje całą galerię bardziej i mniej
podejrzanych mieszkańców, ludzi z mokradeł, miejscowych funkcjonariuszy
policji i kilka tajemniczych kobiet. Historia toczy się niespiesznie,
spowijana angielską mgiełką humoru. I humor, językowy i
charakterologiczny, działa na opowieść ożywczo, zwłaszcza gdy kryminalna
atmosfera się rozwiewa, ustępując obyczajowym wątkom. Ale nie dajmy się
zwieść prostocie i sielance- zakończenie może zaskoczyć, a o to
przecież chodzi!
"Morderstwo na mokradłach" to dobry kryminał prowincjonalny, który co
prawda nie trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony (a ma tych
stron prawie 400, czyli piekielne dużo by wypełnić je samą tylko
dedukcją i czatowaniem na mordercę, który co rzadkie(!) popełnia tylko
jedną zbrodnię), ale za to czyta się szybko, z lekkim przymrużaniem oka i
docenieniem konwencji, która w zalewie skandynawskich czarnych,
depresyjnych i przygnębiających chmur, jest naprawdę przyjemna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz