środa, 7 października 2015

"Ostatnia Arystokratka" amerykańsko-czeski zamek

Maria Kostka z Kostki ma dziewiętnaście lat, żyje w Stanach i nawet nie spodziewa się, że pewnego dnia zamieszka w czeskim zamku. Ale ten dzień nadchodzi i dziewczyna razem z rodzicami przenosi się do siedziby rodu w niezbyt przechylnym arystokratom Czechach. Maria ma dystans do nowego miejsca zamieszkania, do swego pochodzenia oraz imienia, obciążonego klątwą (dwie poprzednie imienniczki zmarły młodo i wszyscy znający tę historię mają prawo przypuszczać, że i dziedziczka zbyt długo nie pożyje). Zamek  Kostka podupada i nie stanowi wielkiej atrakcji turystycznej, więc rodzina i zamkowi domownicy po wewnętrznych bataliach decydują się zatrudnić menadżerkę, która sprawi, że wszyscy chętnie i tłumnie będą odwiedzać rodową siedzibę i zostawią tam mnóstwo pieniędzy.  Czytelnik obserwuje wysiłki włożone w przygotowanie wielkiego otwarcia, ale efektu nie pozna, bo "Ostatnia arystokratka" to pierwsza część przygód zwariowanej rodzinki w nie aż tak poważnej republice Czeskiej. I ten brak domknięcia historii w moich oczach trochę ujmuje książce wartości, choć rozumiem cel tego zabiegu.

 Evzen Bocek stworzył kilku bardzo spójnych i całkiem sympatycznych bohaterów: Maria jest świeża i dowcipna, kasztelan zamku, Józef, zgorzkniały, ale w swoim zrzędzeniu naprawę zabawny (nazywa turystów muflonami i twierdzi, że nawet kilku odwiedzających to i tak za dużo! a jego ideał kobiety jest niemową), kucharka, pani Cicha, to wcielenie rozsądku i wielbicielka Heleny Vondraczkowej... Autorowi (który pracuje na jednym z czeskich zamków) udało się też pokazać różnice między amerykańskim a czeskim podejściem do życia oraz zdiagnozować ogólnoświatowy zachwyt nad arystokratycznym pochodzeniem. O ile Czesi nie przepadają za tytułami (i czescy bohaterowie dają temu wyraz), o tyle  mama Marii, typowa Amerykanka, wyobraża sobie, że jej życie z dnia na dzień zmieni się w bajkę, a ona sama w Lady Di (której biografie namiętnie czyta, w ramach przygotowań  do nowej roli społecznej). Jest w tej książce sporo trafnych i zabawnych spostrzeżeń o naturze ludzkiej, kilka naprawdę dowcipnych zdań i postaci prowadzone tak, że czytelnik szybko się z nimi zżywa i naprawdę chce wiedzieć, co będzie dalej.  "Arystokratka w ukropie", czyli drugi tom przygód Marii już na początku 2016 roku.

Evzen Bocek, "Ostatnia arystokratka".  Przeł.  Mirosław Śmigielski. Wyd Stara szkoła. Wołów 2015.

2 komentarze:

  1. Wygląda to na przeróbkę "Pamiętnika księżniczki" Meg Cabot :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście to zupełnie coś innego. Życie na zamku w Kostce nie przypomina królewskiego żywota (Maria-wespół z rodziną- musi sprzątać komnaty i oprowadzać wycieczki w strojach z epoki), a poza tym w książce jest bardzo dużo dystansu do arystokratycznego świata. A i humor tu innego sortu.

      Usuń