Londyn lata 60. XX wieku i lata 30. w Hiszpanii. Młoda Odelle Bastien dostaje pracę w instytucie sztuki i poznaje tajemniczą Marjorie Quick, a poza tym na jej drodze staje właściciel obrazu z intrygującą historią. Obraz jest naturalnym łącznikiem z wydarzeniami sprzed lat i niełatwą historią Oliwii,córki marszanda, która zakochuje się w tamtejszym malarzu. Oba świat przenikają się, tłumacząc wydarzenia i decyzje podejmowane przez bohaterów. Wydarzenia późniejsze relacjonuje Odelle, opisując przy okazji ekscentryczny Londyn; świat hiszpański opisywany jest przez trzecioosobowego narratora, który nie szczędzi opisów trudnych decyzji i wydarzeń, które wraz z coraz bardziej skomplikowaną sytuacja polityczną miały miejsce nie tylko w wielkich miastach Hiszpanii, ale także na prowincji. To, co początkowo wygląda na romansową historię sprzed lat, rozwija się w dramatyczną opowieść pełną osobistych tragedii i wyborów.
"Miniaturzyski",która byłą pierwszą wydaną po polsku powieścią Burton nie przeczytałam- porzuciłam ją po kilkunastu stronach. Czytając "Muzę" nawet nie pomyślałam o zaniechaniu lektury. Tajemnice, konwenanse, sztuka: z jednej strony arena wolności, z drugiej wielka mistyfikacja... "Muza" to historia pewnego oszustwa, które z czasem przestaje być niewinne. Aby nie zdradzić za wiele dodam, że książkę bardzo dobrze się czyta, a wydarzenia zwłaszcza z części hiszpańskiej nie powinny zostawiać nas obojętnymi. Dobra książka, w której pojawiają się inne sztuki piękne i pulsujących Londyn. Warto.
Jessie Burton, "Muza". Przeł. Agnieszka Kuc. Wyd. Literackie. Kraków 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz