środa, 6 maja 2015

Atrakcyjny Kazimierz W.

Kazimierz Wierzyński.PNGBlog ma dwa lata:) Co prawda nie świętuję tego zbyt hucznie, ale postanowiłam zgodnie z blogowymi trendami trochę się otworzyć. Bez obaw-nie będzie stu faktów o mnie, zdjęć, tortów i fajerwerków. 
Jednakże wiosna to czas gdy człowiek bardziej się odkrywa, więc oto odrobina literackiego ekshibicjonizmu. Pytanie o jednego ulubionego autora jest strzelaniem sobie w stopę. Im więcej się czytało, widziało, słuchało i oglądało, tym trudniej dokonać wyboru i powiedzieć, że moim ulubionym autorem jest ten a ten, ulubioną książką to i to, a ulubioną operą ta i ta. Dlatego jeśli ktoś pyta o ulubionego poetę, trudno się zdecydować. Ale że mój profesor od fizyki w liceum powiedział, że mam wybitnie analityczny umysł (!?) dokonałam szeregu podziałów i mogę pewna swoich sądów powiedzieć, że wiosną moim ulubionym poetą jest Kazimierz Wierzyński. A zwłaszcza jego twórczość z tzw. jasnego okresu, czyli pierwszych lat pisania przypadających na radosną, wiosenną i słoneczną pierwszą połowę dwudziestolecia międzywojennego. Wiersze patriotyczne, rozliczeniowe, pisane na emigracji trafiają do mnie przez swoją jasność przekazu, czasem ostrość sądów, ale to jest literatura do czytania jesienią-w takim niebezpiecznym dla Polaków listopadzie. 

Za to wiosną namiętnie od liceum czytam "Wiosnę i wino" i kilka wybranych wierszy z późniejszych tomików. Wierzyński, ze swoją radością i witalnym zachwytem był dla mnie, maturzystki,  wielkim odkryciem. Po kursie literatury romantycznego patriotyzmu i romantycznej miłości (ci , którzy mnie znają dłużej wiedzą, że od 6 klasy podstawówki kocham się w Mickiewiczu miłością iście romantyczną...), po młodopolskich przygnębieniach, synestezjach i "lubię, kiedy kobieta", nagle zaczęłam czytać wiersze, które nie wymagały symbolistycznych interpretacji, które były radością istnienia i zachwytem nad życiem. "Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną!" "Ja uśmiech, traf, niespodzianka" każdy lubi takie uczucia:) Odnalezienie się w poezji pisanej przed laty, w innym okresie historycznym, innej rzeczywistości politycznej, której witalność i radość wzbijała się ponad lata i wydarzenia dzielących nas czasów, to było jedno z moich najważniejszych odkryć.Że można o codziennej radości jedzenia funta winogron, o śmiejących się ludziach na ulicy pisać tak prosto i pięknie... I co roku, gdy robi się cieplej, gdy słońce grzeje a nie tylko świeci, gdy dookoła zaczyna się panoszyć zieloność, gdy ludzkość zrzuca z siebie grube okrycia wierzchnie,  a cześć ludzkości zrzuca z siebie pewne zahamowania, wracam do flirtowania z uroczym Kazimierzem, którego  urodą zachwycały się ponoć skamandryckie fanki i polonistka z liceum.Przystojny facet z wierszami, przy których nie można się wewnętrznie nie uśmiechnąć... Jeden z kilku Mężczyzn Pisemnych, do których mam słabość, do Kazimierza zwłaszcza wiosną!

I gdybym miała wybierać ulubiony wiersz wiosenny, byłoby to ten, z zaznaczonym ulubionym cytatem:)

  "Tyle jest we mnie bajecznej pogody
I tak szaleństwem mam głowę nabrzmiałą,
I taki jestem rozlewny i młody,
Że mi już miejsca jest wszędzie za mało.

Wichr jeździ ze mną naokoło świata,
A serca mego złoto jest ze słońca,
Każda ma lekka myśl gdzie indziej lata
I cały jestem bez dna i bez końca.

Niepowstrzymany i rozpromieniony
Jak elektryczność, jak piorun wichury,
Szukam gdzieś jakiejś piątej świata strony
Dla mej wysokiej, szerokiej natury.

Nadmiar przelewa się jak szczęście we mnie,
Po krwi ugania strugą oszalałą
I ujścia pragnie w mym sercu daremnie!
Samemu mnie jest już siebie za mało!

Moja poezja jak wino musuje,
(Niech i wam głowy zaćmi i zaprószy!)
A wiersz mi każdy ze snów wyskakuje
Jak srebrny korek mej szampańskiej duszy.

Pijany jestem, zataczam się w drodze,
Rozpycham niebo, trącam świat łokciami
I bohaterskim tenorem zawodzę
Prym w głównej arii śpiewanej chórami.

Bo która gra jest od życia piękniejsza
I szczęśliwszego cóż jest ponad życie,
Co w swojej pełni do serca się zmniejsza
I olbrzymieje do słońca w zenicie?!


Różne, wszechmocne, cudowne, szalone,
Życie bez nazwy, bez dna i bez końca.
Niepowstrzymane i rozpromienione,
Jedyna prawda wszechobejmująca!

Wystrzelaj serce! Niech się rozpanoszy,
Rozhula śmiech twój i niech krew skrzydlata
Tryśnie spod ciebie na orgię rozkoszy,
Szampański korek piątej strony świata."
______________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz