niedziela, 21 lutego 2016

Dzień Języka Ojczystego

Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. I co z tego? Ano to, że przynajmniej raz w roku warto poświęcić chwilę temu jak mówimy w naszym ojczystym języku. Samo wyrażenie "język ojczysty" jest może trochę patetyczne, ale nie zapominajmy (właśnie my, Polacy) że to w dużej mierze dzięki językowi udało się nam zachować kulturę narodową i nie dopuścić do zniknięcia Polski, Polaków i polskiego. Za Polskę i o polski walczono, strajkowano i składano ofiary. My dziś musimy mówić  mądrze i poprawnie- tylko  czy aż tyle?

W dzisiejszych czasach, gdy staramy się żyć bez granic, gdy wszyscy lepiej czy gorzej posługujemy się nową łaciną z Wysp Brytyjskich, sprawy ojczyste wydawać się mogą drugorzędne. Wyniki matur z języków obcych są lepsze niż z polskiego i wszystkich to bardzo cieszy, bo młode pokolenie wchodzi bez kompleksów w wielki świat. I super, hiper, extra! Jednak język polski nie może być traktowany jako balast, bo to on nas stwarza, osadza w kontekście i kulturze.To polskie słowa, cytaty, frazeologizmy stoją na za naszym pojmowaniem świata- obszaru ograniczanego i otwieranego przez język. Dlatego powinniśmy dbać o to jak mówimy- nie połykać końcówek, zwracać uwagę na nosówki, pamiętać o dykcji i eliminować niechlujstwo językowe. O tym, że używanie wulgaryzmów w miejscy przecinka świadczy o nikłych umiejętnościach komunikacyjnych nawet nie wspominam. Warto też czuwać nad tym, by naszego językowego ogródka nie zachwaszczały niepotrzebne zapożyczenia. Oczywiście, przenikanie słów z innych języków jest naturalnym procesem i dziś już nikt nie pamięta, że słowa takie jak ratusz, tapczan czy agrafka trafiły do polszczyzny z innych języków. Nikt też nie będzie wysyłał krótkiej wiadomości tekstowej zamiast esemesa. Ale ograniczmy fokusowanie na targecie, dedykowanie pracownika oraz casualowy look mejkapistki idącej na szoping. Dla dobra języka i nas, jego użytkowników.

"Jeśli chcemy mówić lepiej, trzeba czytać lub poddać się nauczaniu tych, co czytają. Inaczej zostanie nam w ustach bezradny, mimowolny, komiczny słownik emigranta lub kikut mowy zdegradowanej do stu czterdziesty znaków plus n razy k...wa." Pisze prof. Ryszard Koziołek w "Dobrze się myśli literaturą". Ja, wychodząc z założenia, że ogólnie dobrze się myśli, podpisuję się pod tym z pełnym przekonaniem!

Poeci do apelu!

Juliusz Słowacki
                              "Beniowski"

"Chodzi mi o to, aby język giętki

Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:

A czasem był jak piorun jasny, prędki,

A czasem smutny jako pieśń stepowa,

A czasem jako skarga nimfy miętki,

A czasem piękny jak aniołów mowa...

Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.

Strofa być winna taktem, nie wędzidłem."

Cyprain Kamil Norwid 
                               "Język ojczysty"

"Gromem bądźmy pierw - niżli grzmotem;
Oto tętnią i rżą konie stepowe;
Górą czyny!... a słowa? a myśli?... potem!...
Wróg pokalał już i Ojców mowę -"
Energumen tak krzyczał do Lirnika
I uderzał w tarcz, aż się wygięła;
Lirnik na to . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . "Nie miecz, nie tarcz bronią Języka,
Lecz - arcydzieła!"

Leopold Staff
                              "Ars poetica"

"Echo z dna serca, nieuchwytne,

Woła mi: "Schwyć mnie, nim przepadnę,
Nim zblednę, stanę się błękitne,

Srebrzyste, przezroczyste, żadne!"


Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila

I abyś, bracie, mnie zrozumiał.

I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,

Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki"
  
Miłosz Czesław 
                           "Moja wierna mowo"

"Moja wierna mowo,
służyłem tobie.
Co noc stawiałem przed tobą miseczki z kolorami,
żebyś miała i brzozę i konika polnego i gila
zachowanych w mojej pamięci.

Trwało to dużo lat.
Byłaś moją ojczyzną bo zabrakło innej.
Myślałem że będziesz także pośredniczką
pomiędzy mną i dobrymi ludźmi,
choćby ich było dwudziestu, dziesięciu,
albo nie urodzili się jeszcze.

Teraz przyznaję się do zwątpienia.
Są chwile kiedy wydaje się, że zmarnowałem życie.
Bo ty jesteś mową upodlonych,
mową nierozumnych i nienawidzących
siebie bardziej może od innych narodów,
mową konfidentów,
mową pomieszanych,
chorych na własną niewinność.

Ale bez ciebie kim jestem.
Tylko szkolarzem gdzieś w odległym kraju,
a success, bez lęku i poniżeń.
No tak, kim jestem bez ciebie.
Filozofem takim jak każdy.

Rozumiem, to ma być moje wychowanie:
gloria indywidualności odjęta,
Grzesznikowi z moralitetu
czerwony dywan podścieła Wielki Chwał,
a w tym samym czasie latarnia magiczna
rzuca na płótno obrazy ludzkiej i boskiej udręki.

Moja wierna mowo,
może to jednak ja muszę ciebie ratować.
Więc będę dalej stawiać przed tobą miseczki z kolorami
jasnymi i czystymi jeżeli to możliwe,
bo w nieszczęściu potrzebny jakiś ład czy piękno."






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz