O reportażach Jacka Hugo-Badera napisano już bardzo wiele, nachwalono jego zmysł obserwacji i ciągłe bycie blisko życia i swoich bohaterów. Ktoś napisał, że jego teksty dotykają do żywego i nie pozostawiają nikogo obojętnym. Wszystko to prawda, ale trzeba jeszcze dodać, że za temat swoich reportaży Hugo-Bader wybrał bardzo barwny temat, o którym po prostu chce się czytać, a gdy ktoś pisze jak on, to bardzo się chce. O Rosji napisano kilogramy, jeśli nie tony książek. Współczesny krajobraz Rosji postsowieckiej dla nas, reprezentujących "zachód" wciąż bardzo interesujący i po egzotycznemu wciągający. Te dalsze obszary bliskiego kraju, który rozciąga się tak daleko, jak opisywana w "Dziennikach" Kołyma to już nie tylko krajobraz po przemianach, nie tylko krajobraz naznaczony polskimi śladami zesłańców i jeńców, to już świat obcy, jakucki i nieodgadnięty. My czytamy w ciepłym fotelu, Hugo-Bader przemierza bezkresy (najdalej na wschodzie byłam za Lwowem, ale i tam jest już przedsmak bezkresów). My czytamy, on poznaje, wgryza się i wpija w rzeczywistość i opowiada jak historie z "Tysiąca i jednej nocy"... Tyle, że zamiast księżniczek i dżinów są tu ludzie może mniej znaczni (chyba że mowa jest o oligarsze, który rublami i samorodkami złota szasta na prawo i lewo), ale bardzo prawdziwi. Są ci, którzy tęsknią za przeszłością, którzy żyją tym co mają i żyją, mimo że nic nie mają, Ścieraj się poglądy wierzących w Rosję partyjniaków, wierzących w duchy szamanów i niewierzących w nic,żyjących z dnia na dzień. Świat odległy staje się bliższy, bo ludzie, choć ukształtowani przez inną kulturę, wychowani w innym systemie i żyjący w zupełnie innych warunkach (zwłaszcza klimatycznych) okazują się po prostu ciekawi. Pisanie o miejscu przez pokazywanie ludzkich sylwetek nie jest sposobem nowym, ale robi ogromne wrażenie. Prawdziwy, mocny reportaż, bez retuszu i grania na efekt. Za to z tematem i bohaterem na każdej stronie.Wygląda na to, że autorowi albo udało się spotkać samych wyjątkowych ludzi, albo też ich historie uczynił wyjątkowymi.
Jacek Hugo-Bader, "Dzienniki kołymskie" , Czarne, Wołowiec 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz