Musso jest znanym francuskim autorem, którego powieści polecały mi zachwycone czytelniczki. Nadszedł czas by się z nim spotkać, a impulsem stał się audiobuk czytany przez Krzysztofa Gosztyłę. Swoim zachwytem nad talentem lektorskim Gosztyły już się dzieliłam i nadal trwam przy zdaniu, że czytany przez niego rozkład jazdy pkp byłby ucztą dla ucha:) Tym razem jednak nie czytał planu jazdy, choć poruszanie się ma w "Telefonie od anioła" spore znacznie.
Zaczyna się banalnie- ona Madeleine i on Jonathan przez przypadek zamieniają się telefonami na nowojorskim lotnisku. Pomyłkę spostrzegają dopiero w swoich domach (Paryż i San Francisco) i chcą ją oczywiście szybko naprawić. Ale że telefon jest w dzisiejszych czasach nie tylko sposobem komunikacji, a czymś znacznie więcej-jakimś kalendarzem z pamiętnikiem, grzebanie w komórkach zaczyna wzmacniać wzajemne zainteresowanie i komplikować sprawę. Zupełna komplikacja następuje w chwili gdy okazuje się, że Madeleine była policjantką, pracującą nad sprawą zniknięcia i zabójstwa Elise, dziewczyny, którą spotkał też, co ciekawie po rzekomym morderstwie, Jonathan. Byłą policjantkę (obecną kwiaciarkę) oraz byłego mistrza kulinarnego (obecnego szefa pospolitej restauracji) zaczyna łączyć coraz więcej, a sytuacja robi się jeszcze bardziej zagmatwana gdy do codzienności i rozmów przez zamienione telefony dochodzi prowadzone na własną rękę śledztwo i ratowanie chorej na serce Elise.
Musso pisze sprawnie, tego odmówić mu nie sposób, ze zwykłej historyjki o zmienionych telefonach przechodzi do opowieści o ludzkich wyborach, a nawet dochodzi do intrygi kryminalnej, pełnej tajemnic z przeszłości. Choć wszystko jakoś się klei, jakoś splata i ma jakieś napięcie, niestety książka nie zainteresowała mnie zbytnio i pozostała audiobukiem słuchanym dla zabicia czasu w autobusie. I to słuchanym przede wszystkim ze względu na głos Gosztyły, który czyta cudownie, choć to co czyta już tak cudowne nie jest. Nie przepadam za książkami mieszającymi gatunki, a "Telefon od anioła" próbuje być raz obyczajówką, raz kryminałem, zostając po prostu bałaganem z niedokończonymi wątkami. Choć czytelniczki mówiły, że "to nie jest typowy Musso", nie jestem pewna czy po tej przygodzie jeszcze sięgnę po jego powieści. Chyba że przeczyta je Gosztyła:)
Guillaume Musso, "Telefon od anioła". Wyd. Albatros. Warszawa 2012. czyta Krzysztof Gosztyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz