Ona jest niezbyt wykształconą, ale bardzo twórczą dziewczyną, która właśnie straciła lubianą pracę w kawiarni. On jest świetnie wykształconym facetem z dobrej rodziny, który w swoim życiu wszedł na Kilimandżaro, szusował w Alpach i pływał z delfinami, a teraz jest sparaliżowany od szyi w dół. Will ma układ z rodzicami: przez 6 miesięcy będzie żył, potem popełni samobójstwo, bo nie stanowiąc o sobie czuje się bardzo nieszczęśliwy. Na te pół roku potrzebuje towarzystwa. i wtedy pojawia się Lousia...
Początkowa niechęć pracodawcy i opiekunki zmienia się stopniowo w dobrą znajomość, a potem w zażyłość. Każdy w tej relacji wiele z siebie daje, ale i bardzo wiele zyskuje. Will, przeżywa moment gdy jego braki zdają się mało istotne, a fakt, że dla Lou może być profesorem Higginsem daje mu wiele satysfakcji. Louisa poznaje inne życie- zaczyna bywać w miejscach, które wcześniej wcale jej nie ciągnęły (np. sala koncertowa) i znacznie poszerza swoje horyzonty. Ale żeby nie było tak wesoło w tej historii jest sporo tarć, bo każdy z bohaterów ma swoją rodzinę, swoje (często bolesne) wspomnienia i swoje racje.
Początkowa niechęć pracodawcy i opiekunki zmienia się stopniowo w dobrą znajomość, a potem w zażyłość. Każdy w tej relacji wiele z siebie daje, ale i bardzo wiele zyskuje. Will, przeżywa moment gdy jego braki zdają się mało istotne, a fakt, że dla Lou może być profesorem Higginsem daje mu wiele satysfakcji. Louisa poznaje inne życie- zaczyna bywać w miejscach, które wcześniej wcale jej nie ciągnęły (np. sala koncertowa) i znacznie poszerza swoje horyzonty. Ale żeby nie było tak wesoło w tej historii jest sporo tarć, bo każdy z bohaterów ma swoją rodzinę, swoje (często bolesne) wspomnienia i swoje racje.
Książka, z pozoru lekka, łatwa i przyjemna, okazuje się powieścią mówiącą bez taniego dramatyzmu o sprawach bardzo trudnych- o niepełnosprawności, granicach walki o życie tych, których kochamy, odwadze do zmieniania swojego stylu oraz o punktach krytycznych i konsekwencjach przypadkowych zdarzeń. Brytyjska autorka zastosowała w swojej powieści ciekawy zabieg- znaczną część historii poznajemy z perspektywy Lou, to jej humor, ale też empatia i dobre serce sprawiaj, że chce się wiedzieć, co będzie dalej nie tylko z Willem, ale i jej opowieścią. Jednak kilka rozdziałów pisanych jest z perspektywy Willa, jego matki, jego pielęgniarza i siostry Lou, dzięki temu co jakiś czas środek ciężkości opowieści trochę zmienia swoje położenie. Historia zyskuje dzięki dodatkowym punktom widzenia, bo przecież pielęgniarz widzi w pacjencie coś innego niż matka w swoim synu, a wydarzenia z życia siostry Lou wygląda zupełnie inaczej gdy mówi o nich sama zainteresowana. Naprawdę dobra, bo zaskakująca, niegłupia książka o trudnych i absolutnie nie lekkich decyzjach i wyborach, momentami zabawna, czasem wzruszająca, ale przede wszystkim nie melodramatyczna i ckliwa, a ku temu taka historia, opowiedziana w babskiej obyczajówce mogłaby zmierzać. I mimo wszystko bardzo optymistyczna!
Jojo Moyes, "Zanim się pojawiłeś". Przeł. Dominika Cieśla-Szymańska. Wyd Świat książki. Warszawa 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz