Dawno nie czytałam tak dobrej pierwszej sceny! Oficer SS wiedziony ponadczasowymi zasadami dobrego wychowania pomaga Karolowi Holzernowi (od pięciu pokoleń Polakowi) zbierać rozsypane dokumenty...
I tak rozpoczyna się niebezpieczna przyjaźń w Warszawie 1942 roku. Potem sprawa się komplikuje, bo Max Graf von Fleckenstein prowadzi z Karolem niebezpieczną grę, przy czym polski prawnik też nie pokazuje wszystkich kart. Jest jeszcze Aneta alias Krystyna, Żydówka, którą Karol decyduje się ukrywać jako swoją żonę. I zakochany w niej młody żołnierz podziemia "Sęp". I wreszcie Rafał Król, detektyw, którego Karol prosi o pomoc po zabójstwie Krystyny.
Jest więc zagadka kryminalna, jest okupacyjna rzeczywistość (może trochę zbyt uładzona i mało niebezpieczna- jedna łapanka i doskonale współpracujące z sobą polskie i nazistowskie organa śledcze). Jest budowanie atmosfery przez śpiewającą w getcie Wierę Gran, wspomnienia sprawy Gorgonowej i opowieści o wewnętrznych podziałach w szeregach nazistów. I choć być może kilka wydarzeń jest mało prawdopodobnych (np. wspólne wakacje maturzysty i jego korepetytorki z dobrego domu, spokojne podróże między Warszawą a Lwowem) historia wciąga i utrzymuje uwagę czytelnika np.poprzez ciekawych bohaterów drugiego i trzeciego planu, jak choćby hrabia erotoman gawędziarz oraz rzeczowy niemiecki policjant. Rozwiązanie zagadki następuje w sposób mało oryginalny, bo pojawia się Egon, postać stworzona by w w jakimś sensie tłumaczyć zachowania mordercy oraz pozwolić mu wszystko opowiedzieć. Nie mniej jednak znać, że książkę pisał filmowiec- gotowe sceny, kadry... Jestem bardzo ciekawa, kiedy powstanie film Majewskiego i kto znajdzie się w obsadzie, bo bohaterowie "Czarnego mercedesa" to postacie niejednoznaczne i wiele ukrywające, dające aktorsko wiele możliwości. I tylko szkoda, że na tyle ciekawych postaci męskich, są jedynie 3 czy 4 kobiety, traktowane, przyznam, dość instrumentalnie... Takie wymogi czarnego mercedesa i czarnawego kryminału.
Jest więc zagadka kryminalna, jest okupacyjna rzeczywistość (może trochę zbyt uładzona i mało niebezpieczna- jedna łapanka i doskonale współpracujące z sobą polskie i nazistowskie organa śledcze). Jest budowanie atmosfery przez śpiewającą w getcie Wierę Gran, wspomnienia sprawy Gorgonowej i opowieści o wewnętrznych podziałach w szeregach nazistów. I choć być może kilka wydarzeń jest mało prawdopodobnych (np. wspólne wakacje maturzysty i jego korepetytorki z dobrego domu, spokojne podróże między Warszawą a Lwowem) historia wciąga i utrzymuje uwagę czytelnika np.poprzez ciekawych bohaterów drugiego i trzeciego planu, jak choćby hrabia erotoman gawędziarz oraz rzeczowy niemiecki policjant. Rozwiązanie zagadki następuje w sposób mało oryginalny, bo pojawia się Egon, postać stworzona by w w jakimś sensie tłumaczyć zachowania mordercy oraz pozwolić mu wszystko opowiedzieć. Nie mniej jednak znać, że książkę pisał filmowiec- gotowe sceny, kadry... Jestem bardzo ciekawa, kiedy powstanie film Majewskiego i kto znajdzie się w obsadzie, bo bohaterowie "Czarnego mercedesa" to postacie niejednoznaczne i wiele ukrywające, dające aktorsko wiele możliwości. I tylko szkoda, że na tyle ciekawych postaci męskich, są jedynie 3 czy 4 kobiety, traktowane, przyznam, dość instrumentalnie... Takie wymogi czarnego mercedesa i czarnawego kryminału.
Janusz Majewski, "Czarny mercedes". Wyd. Marginesy. Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz