czwartek, 4 maja 2023

"Swiftowie" rodzina i słowa


 Czy porównywanie jednej książki do innych ma sens? Czy to przyciąga dla lektury?

Jeśli tak, to Swiftowie to odrobina klanowego porządku i czarnego humoru rodziny Addamsów, ciut zagadki z Agaty Christie, rezolutni bohaterowie rodem z książek Dahla i piękna biblioteka oraz językowe zagdki z Hotelu Winterhouse.

 Beth Lincoln napisała powieść przy której, (przewyższając 3 razy wiek docelowego odbiorcy) bawiłam się fantastycznie i znów poczułam dziecięcą fascynację- co będzie dalej!

W rodzie Swiftów imię wybiera się ze Słownika i determinuje ono życie  kolejnego Swifta. Breweria cały czas nie wie, czy będzie niewolnicą swojego imienia czy będzie działać mu na przekór. Zjazd rodzinny to sprawdzi, bowiem gdy wypadek uniemożliwi ciotce Schadenfreude przekazanie schedy, Breweria i jej siostry:Fenomena i Szczęsna zaczyna swoje śledztwo. Nie można polegać tylko na rodzinnym detektywie Tropie, tym bardziej, że i on staje się podmiotem śledztwa. Ogólnie dzieje się sporo, trup ściele się gęsto, a to wszystko podlane jest sosem humoru z nutką tajemnicy i nieskrępowanej dziecięcej wyobraźni! Jak to w książce dla młodego czytelnika jest i morał: należy być sobą, a rodzina to siła (czasem siła złego!).  Nie powiem więcej, by nie psuć zabawy, bo zagadka, tropy i rozwiązanie wcale nie są oczywiste. 

  A to wszystko opowiedziane jest kapitalnym językiem. I tu brawa dla tłumacza, który  znakomicie poprzekładał znaczące imiona Swiftów (Cny, Rekuza, Memento), słowa, którymi wymieniali się wielbiący synonimy narzeczeni;który pokazał, że w polszczyźnie jest miejsce dla każdego. A w partię scrabble na śmierć i życie (takie pojedynki praktykuje się w tej rodzinie) wplótł świerzop, czym ostatecznie podbił moje serce (dolary przeciwko orzechom, że nie ma tego w angielskim oryginale!). Za te smaczki lubię literaturę, a gdy takie zabawy zaczynają się już w książkach dla dzieci to czuję, że traktuje się tego czytelnika poważanie. 


 To jedna z tych książek, która może pomóc złapać bakcyla czytania. I przypomnieć, ile można zdziałać dobrze użytym słowem. Dla mnie na razie najlepsza książka dla niedorosłych czytelników w tym roku. 

 Mam nadzieję, że to nie koniec przygód Brewerii. Przygód, w których niebagatelną rolę gra biblioteka! 

Beth Lincoln, "Swiftowie". Przeł. Rafał Lisowski. Wyd. Znak Emotikon. Kraków 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz