Marek Hłasko pewnie zakrztusiłby się zaświatowym alkoholem gdyby przeczytał, że jego buntownicze wspominki kwalifikują się do klasyki;) Ale, Panie Marku, nie ma się o co oburzać, tak było ze wszystkim skonfliktowanymi autorami- w końcu stawali się klasykami.
Tom "Piękni dwudziestoletni" to siedem opowiadań, w których autor przedstawia swoje życie (na ile to prawda, na ile autokreacja, to dylemat dla badaczy "prawdziwych zmyśleń"), albo jak sam mówi-tłumaczy się i wyjaśnia pewne wydarzenia. Świat powojennej Warszawy, Wrocławia, Zachodu i Izraela przefiltrowany przez specyficzny ogląd autora czytany dziś jest utworem mało obrazoburczym. Tyle wiemy o moralności i niemoralności władz komunistycznych, o metodach bezpieki, problemach z paszportami i wizami, o sposobach szarego człowieka na radzenie sobie ze światem, w którym niczego nie ma i niczego nie wolno, że opowiadania Hłaski nie demaskują i nie otwierają oczu. Co więcej, czytana przez moje pokolenie, który komunizm bez ludzkiej twarzy zna tylko z rodzinnych opowieści i podręczników, historia życia Hłaski jest czymś w rodzaju powieści przygodowej, dziejów awanturnika, który ciągle chce przechytrzyć system. Szczerze mówiąc niektóre wydarzenia, choćby sposoby dokonywania kradzieży z państwowych spółek czy knajpiane opowieści brzmią po prostu sensacyjnie, choć niewątpliwie są opowiedziane z nerwem. Ale jest i druga strona medalu- ta bardziej życiowa, mniej kozacka i kaskaderska- strona żywych emocji i pozbawionych szyderczych komentarzy opowieści, które są autentyczne. W świecie wspomnień, których fantazja i rzeczywistość się miesza i zaciera, obecność prawdziwych postaci, historycznych nazwisk ludzi polityki i kultury znacznie je urealnia, osadzając w czasie i przestrzeni. Brandys, Ford, Polański,Andrzejewski, Putrament, redaktorzy "Po prostu" i wydawcy "Kultury" nadają opowieściom Hłaski boleśnie prawdziwego rysu.
A sam autor? Opowiada barwnie z wieloma nawiązaniami do kultury, cytatami i ironią kogoś, kto jest ponad opisywaną rzeczywistość. Tej dezynwolturze doskonale odpowiada głos lektora audiobuka, Borysa Szyca. Szyc świetnie pasuje do czytania wyznań młodego gniewnego autora, jest ironiczny, trochę zblazowany i autentyczny, czyli taki jaki być powinien.Świetnie przeczytana literatura trochę pijacka, trochę awanturnicza, trochę aspirująca do demaskacji, trochę do "ocalenia od zapomnienia",czyli literatura polska.
Marek Hłasko, "Piękni dwudziestoletni". Wyd. Agora. Warszawa 2013. Czyta Borys Szyc.
Tom "Piękni dwudziestoletni" to siedem opowiadań, w których autor przedstawia swoje życie (na ile to prawda, na ile autokreacja, to dylemat dla badaczy "prawdziwych zmyśleń"), albo jak sam mówi-tłumaczy się i wyjaśnia pewne wydarzenia. Świat powojennej Warszawy, Wrocławia, Zachodu i Izraela przefiltrowany przez specyficzny ogląd autora czytany dziś jest utworem mało obrazoburczym. Tyle wiemy o moralności i niemoralności władz komunistycznych, o metodach bezpieki, problemach z paszportami i wizami, o sposobach szarego człowieka na radzenie sobie ze światem, w którym niczego nie ma i niczego nie wolno, że opowiadania Hłaski nie demaskują i nie otwierają oczu. Co więcej, czytana przez moje pokolenie, który komunizm bez ludzkiej twarzy zna tylko z rodzinnych opowieści i podręczników, historia życia Hłaski jest czymś w rodzaju powieści przygodowej, dziejów awanturnika, który ciągle chce przechytrzyć system. Szczerze mówiąc niektóre wydarzenia, choćby sposoby dokonywania kradzieży z państwowych spółek czy knajpiane opowieści brzmią po prostu sensacyjnie, choć niewątpliwie są opowiedziane z nerwem. Ale jest i druga strona medalu- ta bardziej życiowa, mniej kozacka i kaskaderska- strona żywych emocji i pozbawionych szyderczych komentarzy opowieści, które są autentyczne. W świecie wspomnień, których fantazja i rzeczywistość się miesza i zaciera, obecność prawdziwych postaci, historycznych nazwisk ludzi polityki i kultury znacznie je urealnia, osadzając w czasie i przestrzeni. Brandys, Ford, Polański,Andrzejewski, Putrament, redaktorzy "Po prostu" i wydawcy "Kultury" nadają opowieściom Hłaski boleśnie prawdziwego rysu.
A sam autor? Opowiada barwnie z wieloma nawiązaniami do kultury, cytatami i ironią kogoś, kto jest ponad opisywaną rzeczywistość. Tej dezynwolturze doskonale odpowiada głos lektora audiobuka, Borysa Szyca. Szyc świetnie pasuje do czytania wyznań młodego gniewnego autora, jest ironiczny, trochę zblazowany i autentyczny, czyli taki jaki być powinien.Świetnie przeczytana literatura trochę pijacka, trochę awanturnicza, trochę aspirująca do demaskacji, trochę do "ocalenia od zapomnienia",czyli literatura polska.
Marek Hłasko, "Piękni dwudziestoletni". Wyd. Agora. Warszawa 2013. Czyta Borys Szyc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz