wtorek, 4 marca 2014

"Nie odrobiłem lekcji, bo..." czytałam tę książkę!

Drzemie we mnie dziecko. Nie zamierzam się tego wypierać. Nie będę też ukrywać, że chciałabym czasem jak każde dziecko wymigać się od obowiązków. Wobec tego "Nie odrobiłem lekcji, bo... " jest lekturą w sam raz dla mnie. Dowcipne teksty (które przepisuję, by pomóc je w pełni docenić) i ilustracje oddające trochę absurdalny, trochę dziecięcy, a trochę pokrętny klimat wyjaśnień.Davide Cali i Benjamin Choud (ten od Pomelo) prezentują zbiór niebanalnych tłumaczeń, które mogą się przydać nie tylko w przypadku braku pracy domowej. 


Oto kilka z nich...






Przyczyna historyczna:  "Właśnie kiedy usiadłem do lekcji, najechali na nas wikingowie".
 Przyczyna losowa:"Tornado wywiało  wszystkie moje książki."


 


Przyczyna rodzinna:"Mój dziadek ze swoim zespołem tak hałasowali, że nie moglem się skupić".
Przyczyna altruistyczna:"Oddałem swoje ołówki Robin Hoodowi."


















Mój faworyt :) Przyczyna geograficzna: "Znaleźliśmy zbłąkanego pingwina, więc zabraliśmy go na biegun północny...
-Ale przecież pingwiny żyją na biegunie południowym!
-No właśnie! Kiedy zdaliśmy sobie sprawę z naszej pomyłki musieliśmy zawrócić i odprowadzić go na drugi biegun."



Kolejnych wyjaśnień trzeba szukać w książce. Nie będę o nich pisać bo... właśnie do drzwi stuka kot sąsiadów, który zapomniał swojego uśmiechu:, a jak żyć bez uśmiechu?:)

Davide Cali, Benjamin Chaud, "Nie odrobiłem lekcji, bo..." Wyd. Dwie Siostry. Warszawa 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz