niedziela, 30 grudnia 2018

CYNAMONY 2018

I znów rok mija. Za mną  prawie 90 przeczytanych książek (i kilka niedokończonych, bez żalu porzuconych). Książek,  które były  czytane i wtedy były po prostu  fajne oraz książek, po których coś  zostało na dłużej. Oto moje zestawienie najbardziej cynamonowych tytułów, przeczytanych  w 2018 roku.

OBYCZAJOWE ( jednocześnie najlepsze w tym roku!)
"Dżentelmen w Moskwie" troszkę baśniowa opowieść o mężczyźnie, który większą część życia spędza w areszcie hotelowym.  W nim  przeżywa emocje, których niektórzy mając świat u stóp nie doznają. Może troszkę bardziej z ducha francuska niż słowiańska, ale świetna. Wielokrotnie przeze mnie polecana znajomym i nikt nie wniósł reklamacji.


"Silva rerum II"  drugi tom sagi, w której losy szlacheckich rodzin przypominają losy Polaków i Litwinów w siedemnastowiecznym Wilnie. Niezwykły język, barokowy styl i umiejętność operowania światłocieniem i snucia gawędy, która choć szlachecka, jest jest też bardzo po współczesnemu zajmująca.


LEKKIE i ŁATWE
"Całe miasto o tym mówi"   bardzo sympatyczna opowieść o rozwoju pewnego miasteczka i jego mieszkańcach w długim wieku XX. Do tego zaskakujące zakończenie i ciekawe spojrzenie na wrony!

KRYMINALE TANGO
 Najlepsze są historie z bohaterami, których już znamy dlatego:
"Seans w Domu Egipskim", czyli trzecia (moim zdaniem najlepsza!) przygoda profesorowej Szczupaczyńskiej, która wchodzi w świat krakowskiej bohemy.  Styl, dowcip, dystans, klimat, do którego chce się wracać. I on, ten okropny,  szatański Przybysz!
oraz
"Milczysz moja śliczna"  kolejna rewelacyjna przygoda dzielnej Molly, która tym razem rozwiązuje kilka zagadek kryminalnych jednocześnie, a dodatkowo robi karierę w teatrze.


SŁUCHANE
"Król" opowieść o Warszawie, której już nie ma.  O brudnej, brutalnej rzeczywistości budzących się demonów, nacjonalizmów i osobistych wyborów.  Opowieść polsko-żydowska, bandycko-szlachetna,  wierno-zdradziecka. Fantastycznie przeczytana przez Macieja Sthura.

MUZYCZNE INSPIRACJE
"Komeda. Osobiste życie jazzu" bardziej niż o samym Komedzie, o całym pokoleniu muzyków, którzy tworzyli polski jazz. Próba zbudowania portretu  Trzcińskiego z opowieści znajomych, recenzji. I portret tych, którzy grając szukali swojego głosu i wolności.

BO BYWAM DZIECKIEM
 "Cudowny chłopak"  opowieść, której nie dało się nie przeczytać, nie obejrzeć, nie poznać z autobusowych recenzji. Historia potrzebna i warta opowiedzenia. Może trochę po amerykańsku zbyt zerojedynkowa  i rzucająca od czarnej rozpaczy po szczyt euforii, ale warta, by ją poznać i przemyśleć. Także ze względu na postać siostry głównego bohatera.

W roku, w którym czytałam Walliamsa, nie może go tu zabraknąć.Oto on: "Mały miliarder". Historia o pieniądzach, czyli temat niby nie dla dzieci, opowiedziany z mądrością i dowcipem, na jakie dzieciaki zasługują.

 A POZA TYM...
Ten rok sprawił, że na blogu  pojawiła się nowa półka, czyli Trochę z innej bajki. Nie jestem fanką fantastyki, ale przeczytałam w mijającym roku książki, które ze względu na ich baśniowo-mitologiczne elementy na pewno nie podchodzą pod  realizm niemagiczny (magiczny zresztą też nie).  Stąd nowa etykieta i przypomnienie książki, która ze względu na swój mroczy klimat, w którym pewien niepokój mieszał się ze słowiańskimi podaniami i przenikaniem tego, co realne z tym, co wyobrażone, zrobiła na mnie duże wrażenie i czekam na drugi tom. "Niedźwiedź i słowik"

Książkowych rozczarowań nie było, bo te pozycje, które nie zapowiadały niczego dobrego, lub sympatycznego, porzucałam.

Czy było coś, co mogę uznać za wydarzenie roku? Wydarzenie nie, ale  zaskoczyło mnie to, jak snobistyczne i dzielące może być czytanie. Do jakiego dziwacznego poczucia wyższości może prowadzić i zaskoczył i zasmucił mnie fakt, że czytelnicy bywają po prostu nadęci. Więcej o tym w felietonie Jestem lepszy, bo czytam

Niech nowy rok przyniesie Wam same dobre karty. Zaczytanego 2019 roku!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz