Pierre-Auguste Renoir "Czytająca dziewczyna" |
To jest książka o maniakach czytania i nikt, kto nie rozmawiał z innymi cytatami z książek, nie wzruszał się losami bohaterów tak bardzo, jak żywymi postaciami i nie pomylił środka transportu tylko dlatego, że chciał już otworzyć książkę nie zrozumie uroku tej powieści:) Rodzina głównej bohaterki Zosi jest rodziną namiętnych czytelników, z własnymi sposobami czytania, literackimi szyframi i cytatami na każdą okazje. Mama, najbardziej życiowa, nie była aż tak zainfekowana wirusem czytelnika, ale kilka lat z tatą sprawiło, że nie miała innego wyjścia i też w to urokliwe uzależnienie wpadła. "Przyśle Panu list i klucz" to historia dorastania w rodzinie czytających, dorastania także w powojennej Warszawie i rzeczywistości, w której można nie iść na studia, bo chce się mieć pracę do w urzędzie do 15 i potem mieć duuuużo czasu na czytanie. To też oczywiście opowieść o paru romansowych zagmatwaniach, ale i tak nadrzędny jest w tym wypadku motyw książkowy. Pruszkowska wkłada w usta narratorki wiele zdań, pod którymi podpisaliby się chętnie wszyscy czytający. Książka jest zapisem życia na styku dwóch światów- realnego, z podróżami, urzędem, kawiarnianymi spotkaniami, na których i tak rozmawia się o lekturach i książkowego-z rozpaczą po śmierci Trędowatej, miłością do Ashleya i Kubusiem Puchatkiem na dobry humor. Lekka powieść dla każdego, kto wie, że czytać to żyć kilka razy częściej, zabawniej i ciekawiej.
Oto kilka przemyśleń bohaterki Pruszkowskiej:
"Są książki, które się czyta.
Są książki, które się pochłania.
Są książki, które pochłaniają czytającego." (to o "Przeminęło z wiatrem")
Są książki, które się pochłania.
Są książki, które pochłaniają czytającego." (to o "Przeminęło z wiatrem")
"Czytając te książki bawiłam się wspaniale. I powiem ci, że bardzo wiele osób czyta takie książki lub tak jak ty - kryminały, których ja osobiście nie znoszę, ale robią to chyłkiem, późnym wieczorem, przy szczelnie zamkniętych drzwiach i zasłoniętych oknach. Dyskusję zaś prowadzą o Proustach, Mannach i nie ma takiej siły, która by ich zmusiła do przyznania się z otwartą przyłbicą, że szmiry lub kryminały czytają i jakieś satysfakcje, takie czy inne, z tej lektury wynoszą." Bardzo mądry cytat z rozmowy Zosi z koleżanką Ani, która to Ania narzekała, ze Zosia czytając od poczatku Prusa nie zapoznaje się ze współczesna, ambitną literaturą. Jedyne co się zmieniło to fakt, ze teraz już wypada czytać kryminały, skandynawskie oczywiście;)
"Ojciec uważał, że książki której nie ma się zamiaru czytać powtórnie, nie warto czytać po raz pierwszy. Mądra ta zasada zupełnie nie przeszkadzała mu pochłaniać wszystkiego, co wpadło w rękę." skądś to znam...
Maria Pruszkowska, "Przyślę panu list i klucz".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz