Kolejna książka o Molly, a tak samo ciekawa i wciągająca jak trzy poprzednie części*. Obstawiam dobrą serię! Tym razem panna Murphy zostaje skierowana do domu senatora, w którym goszczą norweskie spirytystki. Pani detektyw ma zdemaskować oszustki, ale także dowiedzieć się czegoś na temat uprowadzenia syna senatora Flynna, które miało miejsce kilka lat temu. Molly, udająca kuzynkę polityka, działa bardzo skutecznie, choć na jej drodze stają nie tylko tajemnice domowników, ale i goszczący u sąsiadów Justin Hartley, czyli powód jej ucieczki z Irlandii.
Rhys Bowen kolejny raz zaprasza czytelnika do świata Ameryki początku XX wieku, świata, który zaczyna fascynować się rowerami, pantalonami i hipnozą. W tym tomie mniej jest o życiu zwykłych ludzi, więcej o świecie elit i ich efektownych rozrywek oraz zachcianek i pokus. Jednak Molly, która zaskakująco dobrze czuje się w salonowych klimatach, widząc zakulisowe polityczne zagrywki i ludzkie podłości chowane pod płaszczykiem dbania o pozory, kolejny raz przekonuje się, że pieniądze to nie wszystko. Intryga toczy się wartko, bo mieszają się wątki i motywy, kolejne nieszczęśliwe wypadki i ofiary ścielą się na tyle gęsto, by nie było zbyt nudno,a bohaterowie kreśleni są charakterystycznie. Rezolutna, sprytna i odważna Molly nie traci nic ze swojego uroku i lekkości. Bowen udało się stworzyć sympatyczną i nietuzinkową pannę detektyw, która woli rozwiązywać zagadki niż dać się zamknąć za ladą sklepu z kapeluszami. Jednocześni, mimo tej emancypacji czy raczej świadomości własnych walorów, Molly jest po kobiecemu niepewna swoich uczuć, tym bardziej, że ani rewolucjonista Jakob ani kapitan policji Daniel nie robią nic, by jej te emocjonalne rozstroje zmniejszyć. A Daniel nawet sytuację zaognia... I ciekawe, co będzie dalej! Nie przepadam, za kryminałami, w których życie detektywów jest na pierwszym planie, w serii z Molly prywatności sympatycznej Irlandki jest niewiele i to akurat wystarczy- nie odciąga od intrygi, a jednocześnie nie czyni z pani detektyw lodowego posągu. Zaczynając lekturę wiedziałam, że będę miała dzień z głowy. Tak się stało. I to był bardzo przyjemny dzień!
Rhys Bowen, "Pieniądze to nie wszystko". Przeł. Joanna Orłoś-Supeł. Wyd. Noir sur blanc. Warszawa 2015.
* o wcześniejszych przygodach Molly pisałam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz